Burza po tym, co zrobili piłkarze RB Lipsk. Chodzi o tragedię w Magdeburgu

11 godzin temu
Zdjęcie: Screen z https://x.com/julianbuhl/status/1870223606229201195


RB Lipsk przegrało 1:5 z Bayernem Monachium, ale to nie o porażce mówi się najwięcej. Wielkie oburzenie wywołało zachowaniu piłkarzy rezerwowych Marco Rose'a podczas minuty ciszy, dzięki której władze bawarskiej ekipy chciały uczcić pamięć ofiar zamachu w Magdeburgu. Do zawodników rywali zwrócił się sam Jan-Christian Dreesen, a kiedy to nie przyniosło efektu, to sprawy w swoje ręce wzięli kibice!
W piątkowy wieczór rozegrano hit 15. kolejki Bundesligi - Bayern Monachium podejmował na własnym stadionie RB Lipsk. I już od początku kibice mogli liczyć na sporo emocji. Dwie pierwsze minuty to dwa gole, po jednym dla każdej z drużyn. W miarę upływu sekund gospodarze zaczynali coraz bardziej dominować, co zaowocowało kolejnymi trafieniami i to aż czterema. euforia Bayernu, jak i kibiców została jednak zmącona przez informację, którą przekazano po meczu. W Niemczech doszło do tragedii. W dość nieelegancki sposób zareagowało na nią kilku piłkarzy RB Lipsk, co spotkało się ze szybką odpowiedzią fanów.


REKLAMA


Zobacz wideo Momenty Roku 2024. Kolejny słaby rok reprezentacji Polski. Żelazny: To jedyny plus Wybierz serwis


Piłkarze RB Lipsk zszokowali. Nie zwracali uwagi na prośby w obliczu tragedii. Stadion się zagotował
W piątek tuż po godzinie 19:00 w tłum znajdujący się na Jarmarku Bożonarodzeniowym w Magdeburgu wjechał rozpędzony samochód. Jak się okazało, kierował nim obywatel Arabii Saudyjskiej. 50-letni mężczyzna działał najprawdopodobniej sam. Media informowały, iż w wyniku zamachu zginęło pięć osób, a ponad 200 jest rannych.


I ta wiadomość wstrząsnęła Allianz Areną tuż po ostatnim gwizdku. Kibice czekali aż na murawie rozpocznie się show, które władze Bayernu organizują po ostatnim domowym spotkaniu w roku. Tym razem ceremonię odwołano. Na środku murawy pojawił się dyrektor generalny bawarskiego klubu Jan-Christian Dreesen, który poinformował o tragedii. Poprosił też o uczczenie pamięci ofiar minutą ciszy.
Tyle tylko, iż jego słowa nie przekonały... piłkarzy rezerwowych RB Lipsk. Tuż po zakończeniu meczu Marco Rose wysłał zawodników, którzy nie mieli okazji wystąpić w spotkaniu, by nieco się rozgrzali, co jest normalną praktyką. Ci biegali po murawie i nie zważali na prośby działacza Bayernu, który nalegał, by przerwali ćwiczenia, choć na chwilę.
Takie zachowanie natychmiast spotkało się z ostrą reakcją trybun. Na stadionie słychać było potężne gwizdy. W taki sposób kibice chcieli dać znać, iż to, co robią piłkarze z Lipska, jest skandaliczne i muszą natychmiast przerwać trening. Dopiero po chwili zawodnicy faktycznie stanęli na boisku w bezruchu, a na obiekcie zapanowała całkowita cisza. Tak oddano hołd ofiarom.


Zobacz też: Kosecki reaguje! Cała prawda wyszła na jaw. "Synalek tatusia".
Wielkie oburzenie
O dość nieeleganckim zachowaniu graczy gości piszą też niemieckie media. W sieci pojawiły się nagrania z tego incydentu. "Dreesen chciał powiedzieć kilka słów na temat ataku w Magdeburgu i zarządzić minutę ciszy. W związku z tym poprosił zawodników Lipska o przerwanie treningu, ale ci kontynuowali. Żałosne", "Bezlitośnie ich wygwizdano" - pisali oburzeni internauci.


Dzięki wysokiemu zwycięstwu Bayern umocnił się na prowadzeniu w Bundeslidze (36 pkt). Nad drugim Bayerem Leverkusen ma siedem "oczek" przewagi, ale też jeden mecz rozegrany więcej. A na której pozycji jest wspomniany RB Lipsk? Okupuje czwartą lokatę z takim samym dorobkiem punktowym, co trzeci Eintracht Frankfurt (27).
Idź do oryginalnego materiału