Burza po meczu Puszcza - Raków Częstochowa. "Sędziowie się kompromitują"

5 godzin temu
Zdjęcie: screen Canal+ Sport


Do zaskakujących scen doszło podczas poniedziałkowego spotkania między Puszczą Niepołomice a Rakowem Częstochowa. Mimo iż goście pewnie zmierzali do zwycięstwa, to w czwartej minucie doliczonego czasu gry nie upilnowali w polu karnym Germana Barkouskiego i ten doprowadził do wyrównania. W pewnym momencie doszło do niemałej kontrowersji w polu karnym, o co ogromne pretensje miał Marek Papszun.
Raków Częstochowa dość gwałtownie objął prowadzenie w poniedziałkowym spotkaniu z Puszczą Niepołomice. Po dobrej indywidualnej akcji Erick Otieno dośrodkował piłkę w pole karnym, gdzie sprytem popisał się Ivi Lopez i pokonał bramkarza. Tuż po tym doszło do sytuacji, która miała wyprowadzić z równowagi szkoleniowca gości.


REKLAMA


Zobacz wideo Aluron CMC Warta Zawiercie z awansem do półfinału PlusLigi. Bartosz Kwolek ocenił dwa pewne zwycięstwa z Asseco Resovią Rzeszów


Potężna kontrowersja w meczu Rakowa. "Ewidentny karny"
Dokładnie sześć minut po golu Hiszpan znów znalazł się w "szesnastce" rywala. Po przyjęciu piłki padł jednak na murawę, sugerując, iż został sfaulowany przez będącego za nim Janiego Atanasowa. Mimo to Jarosław Przybył nie podyktował rzutu karnego. Poszkodowany domagał się, by arbiter podszedł do monitora VAR, natomiast nic takiego nie miało miejsca.
Dziennikarz Canal+ Sport Błażej Łukaszewski zdradził, iż niezadowolenia po tej decyzji nie krył Marek Papszun, który był przekonany, iż Rakowowi należała się "jedenastka". Podobnego zdania był Kacper Tomaczyk z TVP Sport. "Jak można było nie varować tego kontaktu Atanasova z Ivim?" - zapytał retorycznie. Na co odpisał mu Tomasz Kupisz. "Ewidentny karny Kacper, co tydzień to samo trzy mecze gdzie gotują" - podsumował.


Tak samo widział to były trener Lecha Poznań Maciej Kędziorek, jak i Kamil Głębocki. "Kompromitują się sędziowie. Ewidentny karny dla Rakowa nie został podyktowany" - przyznał. Takich komentarzy było jednak zdecydowanie więcej.
"To jest karny. Gość kopnięty i nie ma choćby sprawdzania. Ale to jest Raków, to nie wolno o tym mówić", "a drwale znów polowanie na Lopeza. Przybył dobrze ustawiony i dostrzec nie chciał. Sieroty na Varze pewnie w karty grają" - można przeczytać na portalu X.


Raków Częstochowa po remisie z Puszczą mimo wszystko pozostał na szczycie tabeli ekstraklasy. Po 27. kolejkach ma na koncie 56 pkt, mając trzy punkty przewagi nad drugim Lechem Poznań oraz cztery nad trzecią Jagiellonią Białystok. Piłkarze Marka Papszuna rozegrają kolejny mecz w sobotę 12 kwietnia, kiedy na własnym stadionie zmierzy się z Radomiakiem Radom.
Idź do oryginalnego materiału