Dla Brazylijczyków to, co stało się na turnieju w Chile to wręcz epokowa wpadka. I to nie pierwsza w ostatnich latach. Co prawda z grupy faktycznie nie wyszli pierwszy raz, ale w latach 2017-2019 dwukrotnie w ogóle nie wywalczali kwalifikacji. Teraz im się to udało, jednak to, jak się zaprezentowali, sprawia, iż wielu prawdopodobnie wolałoby, żeby w ogóle w tym turnieju nie zagrali. Zaczęli od remisu 2:2 z Meksykiem, a potem niespodziewanie ograło ich Maroko (1:2). By w ogóle myśleć o 1/8 finału musieli wygrać ostatni mecz z Hiszpanią.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja z Lewandowskim na czele w komplecie przed Nową Zelandią i Litwą
"Joga bonito"? Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Jednak ten mecz też im się nie ułożył. Przegrali 0:1 i pożegnali się z turniejem. W dodatku w naprawdę fatalnym stylu. W całym turnieju oddali tylko 13 celnych strzałów. Ich gra nie miała nic wspólnego ze słynnym "joga bonito", z którego ten kraj piłkarsko słynie. Te mistrzostwa grane są poza oficjalnymi terminami FIFA, w trakcie ligowego sezonu. Z tego powodu zabrakło największych gwiazd, takich jak Vitor Reis z Manchesteru City czy Estevao z Chelsea. Niemniej w brazylijskich mediach i tak grzmią. Czegoś takiego nie można przeboleć, szczególnie iż tamtejsza piłka ogólnie nie jest, lekko mówiąc, u szczytu potęgi.
Brazylijczycy martwią się o przyszłość. Te mistrzostwa to nie wszystko
- Kluby nie mają obowiązku puszczać swoich zawodników na te mistrzostwa, ale to osłabia nie tylko Brazylię. Nie można się tym tłumaczyć. To zresztą nie pierwsza wpadka. Nasz zespół wywalczył mistrzostwo Ameryki Południowej do lat 20 w tym roku, ale w trakcie turnieju, jeszcze w fazie grupowej, został zniszczony 0:6 przez arcywroga Argentynę. Inne kategorie wiekowe nie radzą sobie lepiej. Drużyna do lat 23 przegrała w eliminacjach olimpijskich i choćby nie pojechała do Paryża rok temu - pisze gazeta "Meia Hora".
Z kolei Globo Esporte nazywa to "hańbą bez precedensu" i wzywa do przemyślenia przyszłości brazylijskiej piłki raz jeszcze. Na razie zdecydowano się jedynie na wyrzucenie selekcjonera. Ramon Menezes pożegnał się z posadą krótko po porażce z Hiszpanami. Dla Brazylii to najgorszy wynik na mistrzostwach do lat 20 w historii, licząc turnieje, na które się zakwalifikowali. Poprzednim najsłabszym rezultatem był turniej w Kanadzie w 2007 roku, gdy odpadli w 1/8 finału. To właśnie wtedy jeszcze w grupie przydarzyła im się porażka 0:1 z Polską prowadzoną przez Michała Globisza.