Anastazja Pawluczenkowa i Jekaterina Aleksandrowa - to nazwiska, które w drodze do trzeciej rundy WTA 1000 w Miami pokonywała Magda Linette. Polka sprawiła bardzo miłe niespodzianki, pokonując obie Rosjanki w dwóch setach, ale w sobotnim starciu z Lindą Fruhvirtovą to ona musiała odnaleźć się w roli faworytki.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto grupa kibiców, która prowadzi doping na Narodowym. Historyczne sceny
19-letnia Czeszka to z pewnością olbrzymi talent, ale aktualnie sklasyfikowana na 215. miejscu w rankingu WTA, choć dwa lata temu była już na 49. lokacie. Docierała wtedy do czwartej rundy Australian Open. Z kolei w Miami przebijała się przez kwalifikacje, a już w turnieju głównym m.in. rozbiła 6:0, 6:2 18. rakietę świata Beatriz Haddad Maię. To wynik, który musiał budzić respekt przed pojedynkiem z Polką, zwłaszcza iż Linette już raz przekonała się o sile tej młodej zawodniczki - w finale w Chennai w 2022 roku, w którym górą w trzech setach była Fruhvirtova.
Kapitalna gra Linette. To ona dyktowała warunki
Mocno grająca 19-letnia Czeszka od początku starała się nadawać rytm temu spotkaniu, ale Linette kontynuowała dobrą grę z poprzednich meczów. Bardzo dobrze serwowała i korzystała z każdej możliwości na przejęcie inicjatywy. Na skutecznym podaniu swoją grę opierała także Fruhvirtova, przez co długo wszystko się działo pod dyktando zawodniczki serwującej.
Na początku szóstego gema miejsce miała sytuacja, która wyglądała niebezpiecznie. Linette potknęła się przy dobiegu do siatki. Kilka chwil później zaczęła sprawdzać stan swojego kolana. Niestety miało to swoje konsekwencje w wyniku. Fruhvirtova miała 40:15 i dwie szanse na przełamanie, ale 33-letnia Poznanianka wyszła z opresji. Później sama doprowadziła do swoich okazji. Była przy nich skuteczniejsza, dzięki czemu objęła prowadzenie 4:3! Bardzo mogła podobać się gra Linette, która brała sprawy w swoje ręce. Biła od niej duża pewność siebie.
Tak samo postąpiła w dziesiątym gemie, gdy serwowała na zamknięcie seta. Fruhvirtova ponownie miała dwa break pointy, ale Polka oddaliła zagrożenie. Niestety nie na dobre, albowiem 19-letnia Czeszka zdołała przełamać w ostatniej chwili pierwszego seta, jednakże sytuacja gwałtownie wróciła do pierwotnego stanu po kolejnym breaku na korzyść naszej tenisistki! Polka dokonała tego po długim, wyczerpującym gemie. Tym razem Magda Linette nie wypuściła szansy. W 61 minut zamknęła pierwszą partię 7:5.
Początek drugiego seta nie zwiastował spadku poziomu gry Polki, który nastąpił w okolicach trzeciego gema. Kilka niewymuszonych błędów - głównie z forehandu - mogło zaniepokoić, zwłaszcza iż Frunhvirtova uciekła na 3:1. Na szczęście błyskawicznie nastąpiło "przywrócenie ustawień fabrycznych". Znów długi gem przy podaniu Czeszki padł łupem Linette, która wróciła do konsekwentnej gry.
Polka pokazała jak reagować na problemy. Od stanu 1:3 ponownie weszła na wysoki poziom. Nie tylko odrobiła straty, ale zdołała wyjść na prowadzenie 4:3 z breakiem. Droga do czwartej rundy i hitowego starcia z Coco Gauff wydawała się coraz krótsza.
Nasze marzenia się zrealizowały i po dwóch godzinach gry Magda Linette dopełniła zwycięstwa 7:5, 6:4, meldując się w czwartej rundzie turnieju WTA 1000 w Miami. Hitowy pojedynek z Coco Gauff, którego stawką będzie ćwierćfinał, odbędzie się w poniedziałek.