Lewis Hamilton zalicza kolejną porażkę w Ferrari, bijąc negatywny rekord swojej nowej ekipy. Nic dziwnego, iż Anglikowi brakuje słów na swoje wyniki.
Lewis Hamilton przegrał pojedynki kwalifikacyjne z Charlesem Leclerckiem stosunkiem 5-19, podobnie jak w zeszłym roku z George Russellem.
I o ile na początku sezonu można było spodziewać się problemów z adaptacją Lewisa do bolidu Ferrari, o tyle jego najgorsza forma jest właśnie na koniec sezonu. Od GP Las Vegas Lewis Hamilton nie awansował do drugiego segmentu kwalifikacji. Żaden inny kierowca Ferrari w historii nie zaliczył tak złej passy. Do tego można dodać odpadnięcie podczas kwalifikacji do Sprintu w Kararze.
Hamilton ma teraz więcej odpadnięć w Q1 niż Fernando Alonso podczas swoich 5 sezonów w Ferrari.
“Nie mam słów by wyrazić, co czuję. Tylko mnóstwo złości. Wypadek w 3. treningu na pewno nie pomógł bo straciłem drugi przejazd, ale samochód spisywał się świetnie, miałem jedynie trochę dobijania i straciłem tył. Nie jest dobrze, gdy jeździsz mniej, ale wszyscy jesteśmy na tej samej łodzi” – mówi Lewis Hamilton, cytowany przez racingnews365.com.
Hamilton nie był oczywiście zbyt rozmowny po sesji. Pytany, czy ma plan na jutro, powiedział, iż “w tym momencie nie”.
“Niewiele można zrobić z 16. miejsca. Więc będzie jak zawsze” – dodał Lewis.
Nadzieją dla Hamiltona może być przerwa zimowa i nowa era technologiczna w Formule 1. Czy Anglik na to liczy?
“Nie wiem. Czas pokaże. To najkrótsza przerwa w historii. Na ten plan nie mam żadnego planu na to. Nie mam planów na cokolwiek” – stwierdza zrezygnowany Anglik.
Na podstawie: racingnews365.com

3 godzin temu