Reprezentacja Polski poległa z reprezentacją Finlandii w meczu eliminacji mistrzostw świata 2026. "Dramat, wstyd, żenada, totalna kompromitacja. Tylko tak można podsumować grę reprezentacji, która we wtorek w fatalnym stylu przegrała z Finlandią 1:2 i przez kibiców była żegnana gwizdami i wyzwiskami" - relacjonował z Helsinek Konrad Ferszter, dziennikarz Sport.pl.
REKLAMA
Zobacz wideo To dlatego Michał Probierz odebrał opaskę kapitana Robertowi Lewandowskiemu?
Borek powiedział, jaki byłby wynik, gdyby zagrał Lewandowski
Na pomeczowej konferencji prasowej Michał Probierz odrzucił możliwość podania się do dymisji. A o to, czy po spotkaniu w Helsinkach selekcjoner powinien utrzymać posadę, został zapytany dziennikarz Mateusz Borek. - Moja opinia jest taka, iż jako reprezentacja nie idziemy za mocno do przodu, raczej stoimy w miejscu. Ale żeby nie wpisać się w trend, co jest najłatwiejsze, to graliśmy wiele gorszych meczów za kadencji Probierza - powiedział Kanałowi Sportowemu.
Następnie zwrócił uwagę na wielką absencję w polskiej kadrze. - Moim zdaniem przy obecności Roberta Lewandowskiego w 20. minucie jest 2:0. Po prostu to trzeba umieć strzelić, a Lewandowski na pewno jedną z 2-3 sytuacji, które miał Krzysztof Piątek, zamieniłby na bramkę. Jestem o tym przekonany. Pewnie dzisiaj rozmawialibyśmy w innym klimacie. Dlatego Lewandowski choćby w tym wieku jest w tym miejscu, gdzie jest, bo to umie zrobić. Bo to jest jakość - stwierdził. Przypomnijmy, iż napastnik FC Barcelony z powodu zmęczenia zrezygnował z czerwcowego zgrupowania, w trakcie którego stracił kapitańską opaskę i w konsekwencji zawiesił reprezentacyjną karierę do momentu, aż Probierz odejdzie.
Mateusz Borek ocenia kadencję Michała Probierza. "Byłbym niesprawiedliwy"
Dziennikarz wskazał też kilka aspektów działających na korzyść 52-latka. - Byłbym niesprawiedliwy, gdybym powiedział, iż nietrafiona sytuacja Piątka z pięciu metrów czy dobitka z dwóch metrów Matty'ego Casha to wina trenera. Weszliśmy w mecz nieźle, jakiś pomysł był. Podobał mi się Bartosz Slisz zbierający piłki, asekurujący, to był niezły element - ocenił.
Zobacz też: Cały świat pisze o klęsce Polaków. Tak nas nazwali po meczu z Finlandią
Mimo wszystko trudno mu chwalić drużynę narodową, zwłaszcza biorąc pod uwagę wcześniejsze mecze. - Koniec końców zakończyło się słabo, spojrzenie na całą tę sytuację jest ogólne, szersze niż tylko jedno spotkanie w Helsinkach. A ten obraz reprezentacji w ostatnich miesiącach na pewno nie był taki, jakiego oczekiwałem. Poza tym, iż brakowało wyników, zabrakło tam rock and rolla, rozrywki. Uważam, iż 40-milionowemu narodowi trzeba dać rozrywkę na boisku, bo wcale nie mamy takich słabych piłkarzy - podsumował.
Reprezentacja Polski wróci do gry we wrześniu. Wtedy czekają ją kolejne dwa mecze eliminacyjne, wyjazdowy z Holandią (4.09) oraz domowy z Finlandią (7.09).