Boniek zrównał gwiazdy Legii z ziemią. Podał dwa nazwiska

4 dni temu
Zdjęcie: https://www.youtube.com/watch?v=lMZWEmk7sNY


Legia Warszawa jedynie zremisowała 3:3 z Motorem Lublin, co dość mocno rozczarowało kibiców i ekspertów. Po meczu głos w sprawie zabrał m.in. Zbigniew Boniek. W programie "Prawda Futbolu" wypowiedział się m.in. na temat dwóch gwiazd, które nie tak dawno dołączyły do drużyny. Nie gryzł się w język. - Jakby do mnie zadzwonił Darek Mioduski i powiedział: "chcę wziąć tego piłkarza", to ja bym odpowiedział: "Darek, szkoda czasu" - wypalił.
Legia Warszawa nie podołała wyzwaniu w 24. kolejce ekstraklasy. Musiała wygrać z Motorem Lublin, by zachować kontrakt z czołówką. Tyle tylko, iż trzech punktów wywalczyć się nie udało. Ostatecznie stołeczny klub zremisował 3:3. Jego strata do lidera Lecha Poznań to już 10 "oczek". Nic więc dziwnego, iż atmosfera wokół drużyny jest napięta, a nastroje są coraz gorsze. Krytyka spada nie tylko na Goncalo Feio, ale i na poszczególnych graczy.


REKLAMA


Zobacz wideo Mistrzem Polski Lech, Raków, Jagiellonia czy Legia? Kosecki: Z trudem przechodzi mi przez gardło


Zbigniew Boniek zabrał głos ws. dwóch gwiazd Legii. "Jakby do mnie zadzwonił Darek Mioduski to bym odpowiedział: 'Szkoda czasu'"
W poniedziałkowy wieczór głos w sprawie Legii zabrał Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN był gościem w "Prawdzie Futbolu", gdzie wypowiedział się m.in. na temat meczu z Motorem, a także kilku piłkarzy, którzy byli obecni tego dnia na murawie. Z jego ust padło nazwisko Ilji Szkurina, który zimą trafił do Warszawy za 1,5 mln euro. W poniedziałkowy wieczór rozegrał pełne 90 minut, ale gola czy asysty zdobyć się nie udało. Zdaniem Bońka nie do końca pasuje on do stylu, który prezentuje Legia.


- Jakby do mnie zadzwonił Darek Mioduski i powiedział: "chcę wziąć Szkurina", to ja bym odpowiedział: "Darek, szkoda czasu. To nie jest zawodnik dla ciebie" - wypalił wprost działacz. Na czym opiera taką opinię?
- To jest dobry, interesujący zawodnik, który potrzebuje przestrzeni, więc wychodzi, gdy drużyna gra z kontry. To nie jest jednak zawodnik, którego potem gwałtownie sprzedasz. Nie jest z Unii Europejskiej. Nie wiem, czy jest idealnym wyborem dla Legii. Jak ta drużyna jest w formie, to prawie cały czas jest na połowie przeciwnika, bazuje na ataku pozycyjnym - podkreślał.
Ale nie tylko Szkurinowi nieco oberwało się od prezesa PZPN. Drugim, którego zaczepił Boniek, był Ruben Vinagre. Prowadzący program Roman Kołtoń przekazał działaczowi informację od Marka Jóźwiaka, który na antenie "Cafe Futbol" zdradził, iż Portugalczyk zarabia 100 tysięcy euro miesięcznie. Ta kwota nieco zdziwiła Bońka.


- Powinien mecze sam wygrywać, skoro zarabia 100 tysięcy euro. Połowa drużyny Motoru zarabia tyle na miesiąc - ocenił wprost. Ale w poniedziałkowy wieczór Vinagre do zwycięstwa Legii się nie przyczynił. Mimo wszystko może pochwalić się dość imponującymi statystykami jak na obrońcę, bo są to bramka i aż dziewięć asyst.
Zobacz też: Lewandowski czeka na mecz, a tu trener Benfiki pokazuje palcem. "Widzimy".
Nadzieje Legii na mistrzostwo topnieją
Sytuacja Legii mocno się skomplikowała po meczu z Motorem. Nie może pozwolić sobie już na wpadki, jeżeli przez cały czas marzy o mistrzostwie Polski. Ten cel wydaje się coraz bardziej odległy. jeżeli nie uda się go zrealizować, to kolejnym priorytetem dla stołecznego klubu będzie zajęcie miejsca w TOP 3 ekstraklasy, które zagwarantowałoby udział w kwalifikacjach do europejskich pucharów. A tutaj sytuacja też nie jest ciekawa. Do trzeciej Jagiellonii Białystok Legia traci aż osiem punktów.
Idź do oryginalnego materiału