Boniek wygarnął Barcelonie. Tak podsumował zmianę Lewandowskiego

13 godzin temu
FC Barcelona po 10 latach rozczarowań wciąż nie przełamała fatalnej passy i nie awansowała do finału Ligi Mistrzów. Piłkarze Hansiego Flicka stracili tę szansę praktycznie w ostatniej akcji rewanżowego spotkania z Interem. Były prezes PZPN Zbigniew Boniek wskazał konkretną przyczynę. - Zabrakło mądrości i cwaniactwa - wyjaśnił w rozmowie z WP SportoweFakty. I ocenił również pracę Szymona Marciniaka.
FC Barcelona nie dała rady i poległa we wtorek w półfinale Ligi Mistrzów z Interem. To był prawdziwy spektakl. Piłkarze Simone Inzaghiego prowadzili już 2:0, by w drugiej połowie stracić trzy gole. Kiedy wydawało się, iż to kataloński klub awansuje do wielkiego finału, nagle w polu karnym doskonale odnalazł się 37-letni Francesco Acerbi i doprowadził do remisu. Fani obejrzeli zatem dogrywkę, w której jedyne trafienie zanotował Davide Frattesi. Dzięki temu to Inter zagra 31 maja w Monachium.


REKLAMA


Zobacz wideo Sensacyjny transfer Grzegorza Krychowiaka? "Brakuje mi tych emocji"


Tak Zbigniew Boniek zareagował na porażkę FC Barcelony. Wskazał przyczynę
Pod wrażeniem wtorkowego widowiska był również były prezes PZPN Zbigniew Boniek. - Ostatni raz czułem takie napięcie przy okazji meczu Polski z Niemcami na Stadionie Narodowym. Jedna drużyna grała w piłkę trochę lepiej, ale druga była mądrzejsza, konkretniejsza i miała więcej szczęścia. Bo jak nazwać inaczej gol Francesco Acerbiego na dwie minuty przed końcem doliczonego czasu? Ale cóż, w życiu trzeba mieć szczęście - przekazał w rozmowie z WP SportoweFakty.
Wielu ekspertów twierdzi, iż FC Barcelona odpadła z rywalizacji na własne życzenie. I tak samo sądzi również Boniek. - Wyszła tu młodość i brak doświadczenia. Wydaje mi się, iż zamiast bronić wyniku, byli skupieni na strzeleniu czwartego gola. Uznali, chyba iż Inter jest już 'ugotowany' i im nie zagrozi. Gdyby myśleli więcej o utrzymaniu się przy piłce, być może udałoby im się awansować. Zabrakło mądrości i cwaniactwa - wyjaśnił.


Niespodziewanie na boisku w końcówce pojawił się Robert Lewandowski, który w ostatnich dniach zmagał się z problemami zdrowotnymi. I choć wydaje się, iż miała być to zmiana symboliczna, to Polak był zmuszony rozegrać całą dogrywkę.
- Tak jak wspomniałem, Barcelona myślała, iż ma już awans w kieszeni. Zmiana Roberta była przeprowadzona na utrzymanie wyniku. W dogrywce Robert miał swoją sytuację, uderzył głową nad bramką. Natomiast trudno wejść na boisko w takim momencie i zrobić coś wielkiego. Poza tym nie zapominajmy, iż Robert ma 36 lat. Będzie przez cały czas strzelał bramki, ale nie jest już na początkowym etapie kariery - zaznaczył.


Boniek ocenił pracę Szymona Marciniaka. Wymowne słowa
Gigantyczne kontrowersje wzbudziła praca Szymona Marciniaka. Zarówno Hansi Flick, jak i piłkarze FC Barcelony są zgodni, iż zespół został skrzywdzony przez arbitra. Mowa tu nie tylko o zagraniu ręką Acerbiego czy podyktowaniu rzutu wolnego zamiast karnego za faul na Yamalu. Największy spór jest o ostatnią akcję meczu, po której Inter wyrównał, natomiast wcześniej Martin został sfaulowany przez rywala.
- Wiadomo, iż po takim spotkaniu patrzysz na sędziowanie w określony sposób, zależnie od tego, komu kibicujesz. Skoro choćby nie zapraszali go do monitora i dostał informację, iż Barcelonie, zamiast rzutu karnego, należy się rzut wolny, taką podjął decyzję. Nie czepiałbym się też 'mniejszych' rozstrzygnięć. Piłka to nie koszykówka - czasem ktoś kogoś kopnie, odepchnie, przewróci. Marciniak mi się podobał. Nie popełnił większych błędów ani nie wypaczył wyniku. Absolutnie uniósł ten mecz - zakończył Boniek.
Idź do oryginalnego materiału