Boniek w końcu zareagował na wybory w PZPN. "Widziałem Czarka przerażonego"

3 godzin temu
- Dzisiaj stała się rzecz niebywała - wyznał w programie "Prawda Futbolu" były prezes PZPN Zbigniew Boniek, komentując poniedziałkowe wybory. Uważa on, iż największym przegranym może się okazać właśnie Cezary Kulesza. - Widziałem Czarka, który nie miał oczu pokerzysty. Tylko człowieka przerażonego, niepewnego, który nie wie, co się dalej stanie - przyznał.
Cezary Kulesza otrzymał potężny cios już na start drugiej kadencji. Wskazani przez niego wiceprezesi: Maciej Mateńko, Mieczysław Golba oraz Henryk Kula nie otrzymali mandatów do pełnienia dotychczasowych funkcji. Wszyscy trzej przepadli w aż dwóch głosowaniach. Wedle relacji obecnego wówczas na miejscu Konrada Fersztera ze Sport.pl, pośród obradujących panował gigantyczny szok. "Mowa wręcz o rewolucji" - pisał Bartosz Królikowski ze Sport.pl.


REKLAMA


Zobacz wideo "Najciekawsze walne w moim życiu" Nowi wiceprezesi PZPN


Boniek reaguje na wybory PZPN. "Stała się rzecz niebywała"
Były prezes PZPN Zbigniew Boniek zareagował na te wybory. - Widziałem Czarka, który nie miał oczu pokerzysty. Tylko człowieka przerażonego, niepewnego, który nie wie, co się dalej stanie. Ale dzisiaj stała się rzecz niebywała - wyznał w programie "Prawda Futbolu". I zaznaczył, iż przedstawiciele klubów ekstraklasy sprzeciwili się Kuleszy. - Prezes, my Ciebie wybraliśmy, ale nie mamy do Ciebie żadnego zaufania. Odstrzelili mu wszystkich trzech - oznajmił.
Boniek był wyjątkowo przejęty tematem. Uważa jednak, iż Kulesza powinien zrobić dużo więcej. - Nie wyobrażam sobie, żeby wybrali mnie prezesem PZPN, a sala by mi odstrzeliła wiceprezesów. W związku z tym, iż w statucie nie jest napisane, ile razy można głosować, to ja bym do tej pory przeprowadzał głosowanie. Bym powiedział: panowie, ja was zamęczę - mówił. Nagle wtrącił mu jednak Roman Kołtoń. - Ale czekaj, dwa razy głosowali - wspomniał. - A dlaczego nie dziesięć? - wypalił Boniek.


I kontynuował. - Nie widziałem zbyt dużej walki o tych ludzi. Okej, odstrzelili mi ich, to trudno. (...) Powinien wyjść na mównicę i powiedzieć tak: "Panowie, jeżeli mnie wybraliście, to znaczy, iż macie do mnie zaufanie, za które wam dziękuję. Chciałbym, żebyście mieli takie samo zaufanie do moich trzech najbliższych współpracowników". Muszę ich bronić, są jakieś zasady. A Czarek... specjalnie tam dramatu nie było - tłumaczył.
Podobne zdanie do Bońka ma były prezes PZPN ds. piłkarstwa profesjonalnego, a obecny szef rady nadzorczej Rakowa Częstochowa Wojciech Cygan. - W sytuacji, w której szef jakiejś organizacji po czterech latach wskazuje trzech swoich zastępców, prosi o ich reelekcję i nie jest ona udzielona, to na pewno w jakiś sposób nie buduje to pozycji tego szefa - wyjaśnił.


Na tym się jednak nie zakończyło. O ile Henrykowi Kuli udało się dostać do zarządu PZPN, o tyle Mieczysław Golba i Maciej Mateńko nie weszli choćby do niego, co oznacza, iż znaleźli się poza najważniejszymi strukturami związku. - To wiatr zmian. Oczekiwali tego nie tylko wszyscy poza salą, ale i na sali. Fajnie, iż taki sygnał został wysłany. A teraz zobaczymy, co te zmiany przyniosą - podsumował Dariusz Mioduski po zakończeniu walnego zgromadzenia.
Idź do oryginalnego materiału