Biznesmen zaszczuty po aferze czapeczkowej. "Czuje się osaczony"
Zdjęcie: Biznesmen Piotr Szczerek przeprosił za incydent z czapką tenisisty, ale wciąż dotyka go hejt.
Hejt, jaki na niego spadł, sprawia, iż boi się o bezpieczeństwo własne i swojej rodziny. Dlatego zdecydował się zatrudnić ochronę. Mowa o Piotrze Szczerku, biznesmenie, o którym zrobiło się głośno, gdy zabrał dziecku czapeczkę, którą przekazywał mu po zwycięskim meczu polski tenisista Kamil Majchrzak. Przedsiębiorca przeprosił i oddał gadżet chłopcu, ale to nie pomogło. Wciąż jest atakowany. Brytyjski tabloid zamieścił zdjęcia jego posiadłości zrobione pod osłoną nocy.