Czy jeden mecz może wpłynąć na trenerski transfer Marka Papszuna? Wiadomo, iż byłoby głupotą oceniać szkoleniowca po ledwie pojedynczym spotkaniu, ale pytanie, czy Raków albo Legię może najść jakiś impuls, który tę historię wywróci do góry nogami? Na zasadzie – po tej kompromitacji z Piastem ludzie z Częstochowy pomyślą, ej, a może nie ma co się o niego tak szarpać. Albo odwrotnie, ci z Warszawy jeszcze raz się zastanowią, czy na pewno chcą wyciągać akurat tego trenera, czy może warto usiąść na spokojnie i pomyśleć drugi raz.
Oczywiście prawdopodobnie nie, życie jest bardziej skomplikowane niż 90 minut na boisku z Piastem Gliwice, ale to w sumie paradoksalne, iż taka burza toczy się wokół trenera, którego drużyna była dzisiaj bezradna w starciu z kandydatem do spadku.
I znów, inne pytanie:
Była bezradna, bo trener najchętniej zawinąłby do Warszawy po meczu pierwszym tramwajem pociągiem, czy była bezradna, bo Raków takie mecze po prostu ma, szczególnie po przerwach na reprezentację i szczególnie u siebie, gdy nie istnieje i wygląda jak zespół anemików.
Kto wie. Na pewno nie zazdrościmy położenia Michałowi Świerczewskiemu, który postawił twarde warunki, bo dziś może się zastanowić, czy jednak trochę nie poluzować. No bo jeżeli to ma tak dalej wyglądać… Ach, kto by się spodziewał, iż akurat na koniec rundy będziemy obserwować tak interesujący serial.
Raków Częstochowa – Piast Gliwice 1:3. Koszmarny mecz gospodarzy
Niemniej – co do meczu: gdyby Papszun miewał regularnie takie mecze, jako trener nie byłby warty około miliona euro, tylko zero złotych, zero euro. Raków przeciwko Piastowi był absolutnie katastrofalny, wyglądał znów jak ta nudna drużyna bez atutów, która tylko klepie od lewa i do prawa, ale nic z tego nie ma, na pewno nie ma w tym przyspieszenia, jakości i elementu zaskoczenia. Piast był zgoła inny – dynamiczny, konkretny, przygotowany do meczu, świadom ułomności swojego przeciwnika.
Nie bał się podejść wyżej, nie oddawał jakiejś czci przeciwnikowi z innej części tabeli. Rywal, to rywal, trzeba go ograć.
A ten dawał się jak dziecko – pierwszy gol to katastrofa całej obrony Rakowa, która tylko stała i patrzyła jak Piast sobie podaje w polu karnym. Tempo tego podawania nie było wysokie, ale i tak wystarczyło. Drugi gol? Babol Zycha, który przy wybijaniu nabił Tomasiewicza, a piłka powędrowała do napastnika i Barkowskij trafił na pustaka. Trzecia bramka – ręka, karny.
Miał momenty Raków, kiedy mógł odpowiedzieć, ale bardzo nieliczne, a gdy już przychodziły, to gospodarze nie potrafili zrobić tego, co goście. Czyli skorzystać z błędu rywala – bo jak zawalił Zych, to Piast trafił, a jak poślizgnął się Juande, to Barath choćby nie trafił w bramkę. No dobra, w końcówce złe podanie Placha wykorzystał Brunes, ale przy 0:3 nie było tematu na powrót do spotkania.
Szkoda kibiców Rakowa. Przyszli na zespół, który nie potrafi grać u siebie (trzecie miejsce od końca w tabeli meczów domowych). Przyszli też na zespół, którego trener wcale nie chce tu być.
A oni stoją i marzną. To przykre.
CZYTAJ WIĘCEJ O MARKU PAPSZUNIE:
- Transfer Papszuna jednak po rundzie! Grube pieniądze na stole [NEWS]
- Marek Papszun blisko Legii Warszawa! Tylko jedna przeszkoda [NEWS]
- Marek Papszun w ogniu pytań o Legię. „To są dywagacje”
- Papszun opuści Raków? Ta zmiana przepisów spadła Legii jak z nieba
- To on zastąpi Marka Papszuna? Klub potwierdza rozmowy! [NEWS]
Fot. Newspix

4 godzin temu


![Kapustka błysnął w meczu Legii. Ładny gol reprezentanta Polski [WIDEO]](https://sf-administracja.wpcdn.pl/storage2/featured_original/692224afb30666_44422650.jpg)







![Ligowe ostatki. Na koniec gramy z Pogonią [BĘDZIE RELACJA LIVE]](https://swidnica24.pl/wp-content/uploads/2025/11/CSC_1234.jpg)


![Dobrze w obronie, nieskutecznie w ataku [GALERIA ZDJĘĆ]](https://static2.slowopodlasia.pl/data/articles/xga-4x3-dobrze-w-obronie-nieskutecznie-w-ataku-galeria-zdjec-1763847555.jpg)

