Bezlitosna matematyka. Korona powinna być pewna utrzymania i zakręcić się w środku tabeli

2 tygodni temu

Wszyscy prawdopodobnie słyszeli o statystyce oczekiwanych goli. Skoro da się podać prawdopodobieństwo zdobycia bramki, to i można uczynić to samo z punktami. Korona w tej rubryce matematycznego podejścia do futbolu plasuje się znacznie wyżej niż w rzeczywistości.

Damian Smyk, dziennikarz portalu Goal.pl, podzielił się ciekawostką z popularnego programu statystycznego WyScout, przestawiającą tabelę PKO Ekstraklasy po 30. kolejkach zbudowaną na oczekiwanych punktach.

Co należy przez to rozumieć? Mianowicie punkty, które powinien zdobyć dany zespół na postawie oczekiwanych goli w danym meczu. Korona, według tych danych, powinna mieć już na tym etapie ponad 40 punktów (40,5 pkt), plasując się na 9. miejscu i wyprzedzając między innymi wicelidera Lecha Poznań (10. miejsce) czy trzeciego w stawce Górnika Zabrze (13.).

Fot. Damian Smyk / Twitter

Strona FootyStats gromadzi z kolei dane na temat średniej liczby wykreowanych sytuacji, które powinny zakończyć się trafieniami. Kielczanie notują 1,41 oczekiwanego gola na mecz, co łącznie miałoby się przełożyć na blisko 43 gole (42,9), a nie 35.

Kamil Kuzera zauważył jeszcze jedną prawidłowość. – Jesteśmy bodajże na czwartym miejscu (od końca )w klasyfikacji, jeżeli chodzi o stwarzane sytuacje przez przeciwnika. Czyli nasza struktura i praca są na dobrym poziomie. Brakuje małych rzeczy i po prostu sezon się ułożył, jak ułożył. Przed nami praca, aby w przyszłym podobnych błędów nie popełnić, ale przed nami jeszcze długa droga – przyznał.

Najpierw kielczanie muszą skupić się na dokończeniu tej kampanii. Już w niedzielę podejmą na Suzuki Arenie Piasta Gliwice. Początek o godz. 15.

  • Korona Kielce
  • pko ekstraklasa
    Idź do oryginalnego materiału