Bezkarnie opluwają Igę Świątek. "Nieudacznicy"

6 godzin temu
Iga Świątek po zwycięstwie w Wimbledonie stała się jeszcze większą gwiazdą, niż dotychczas. Nie ma czemu się dziwić, gdyż to najbardziej prestiżowy turniej na świecie. Mimo to są osoby, które dyskredytują jej sukces. Boleśnie podsumował to ekspert Andrzej Person. - Dożyliśmy czasów, gdzie nieudacznicy mogą bezkarnie opluwać wielkie gwiazdy - podsumował dla Polsatu Sport.
Iga Świątek dokonała czegoś niewiarygodnego. Po nieudanych turniejach w Madrycie, Rzymie oraz Roland Garros trudno było spodziewać się, iż na Wimbledonie odniesie sukces. Od początku widać było jednak, iż wróciła do znakomitej formy. Zwycięstwo w finale z Amandą Anisimową 6:0, 6:0 pokazało, iż nasza zawodniczka ma przed sobą jeszcze wiele sukcesów. I to była informacja, która uszczęśliwiła wszystkich polskich fanów.


REKLAMA


Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała


Ekspert uderza w krytyków Igi Świątek. "Nieudacznicy mogą bezkarnie opluwać wielkie gwiazdy"
Ekspert Polsatu Sport Andrzej Person przyznał, iż wygrana Igi to gigantyczne osiągnięcie. - Plasuje się gdzieś między pamiętnym meczem na Wembley i biegiem Ireny Szewińskiej w 1976 roku w Montrealu, gdzie Polka była na mecie, a Niemki z NRD oddychały rękawami na wirażu. Tak jak wtedy cały świat patrzył z podziwem na panią Irenę i piłkarzy Górskiego, tak teraz patrzy na Igę. A ja jestem przekonany, iż to nie koniec - przekazał.
Personowi nie podoba się jednak krytyka ze strony fanów, kompletnie tego nie rozumie. - Dożyliśmy czasów, gdzie nieudacznicy mogą bezkarnie opluwać wielkie gwiazdy. Opowiadanie o tym, iż Iga miała łatwą drabinkę, to nonsens. Raz, iż nie była łatwa, a dwa, iż przecież Anisimova, z którą wygrała finał, wyrzuciła z niego Sabalenkę. (...) Po co psuć sobie święto, skoro to sukces nadzwyczajny, jeden z największych w historii polskiego sportu? - zapytał retorycznie.


Ostatnie miesiące nie były łatwe dla naszej zawodniczki, która przecież od roku nie grała w finale żadnych zawodów. Wielu sądziło nawet, iż nie wróci już do szczytowej formy. - Kibice już się nią znudzili, bo przecież nie wygrała od dziesięciu turniejów, bo nic jej nie wychodziło, zmiana trenera nie odmieniła jej jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a do tego jeszcze doszła afera dopingowa, która żadną aferą nie była - wspominał.
Andrzej Person nie pozostawił złudzeń. To zadecydowało o sukcesie Świątek
Person ujawnił, iż w pewnym momencie stracił wiarę, iż Wim Fissette to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Wypad na Majorkę zmienił jednak wszystko. - Stamtąd wróciła już inna Iga - podkreślił. - Uśmiechnięta, radosna, w wielkim gazie. Ja twierdzę, iż jeszcze nigdy w takim gazie nie była. (...) Była nie do ugryzienia, deklasowała konkurentki. A wszystko to robiła z wielką kulturą i spokojem. Niektórzy nabawiali się z tego powodu kompleksów, ale to nie jest nasze zmartwienie - zauważył.


Świątek wygrała w sobotę trzeci turniej wielkoszlemowy w karierze, do zdobycia pozostało jej już zatem tylko trofeum Australian Open. Person uważa, iż mimo czterech tytułów Roland Garros oraz jednego US Open, zwycięstwo w Wimbledonie jest największym sukcesem w karierze Polki.
- Jak powiedziałem, to jedno z trzech największych wydarzeń polskiego sportu w ostatnich 70 latach. Wiem, iż Iga boleje nad tym, iż nie ma olimpijskiego złota, ale ja znam wielu mistrzów igrzysk, których nikt nie pamięta, a Świątek po tym, co zrobiła w Wimbledonie, stała się nieśmiertelna - podsumował.
Idź do oryginalnego materiału