W grupie eliminacji mistrzostw świata Belgowie mają za rywali Walię, Kazachstan, Liechtestein oraz Macedonię Północną. Przed poniedziałkową serią meczów zajmowali w niej drugie miejsce. Liderami byli Macedończycy, którzy mieli jednak o jeden mecz rozegrany więcej od ekipy Kevina de Bruyne. Belgowie i tak nie mogli wdawać się w żadne analizy - musieli pokonać Walijczyków w Cardiff.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki nie ma litości! W Ekstraklasie nie ma dobrego polskiego napastnika... Wstyd!
Belgia odrabiała straty z Walią
Dlaczego w ogóle Belgia znalazła się w tak niekomfortowej sytuacji w grupie J, której była zdecydowanym faworytem? Wszystko przez dwa remisy (0:0 oraz 1:1) - właśnie ze wspomnianą Macedonią Północną. Walijczyków natomiast Belgowie ograli już w czerwcu, choć nie bez problemów, bo spotkanie zakończyło się wynikiem 4:3. W Cardiff to natomiast drużyna Craiga Bellamy'emu początkowo wyglądała lepiej.
W 8. minucie dośrodkowanie Sorby Thomasa z rzutu rożnego wykorzystał Joe Rodon, umieszczając piłkę w bramce Thibaut Courtois. Belgijscy kibice mogli być wówczas w niemałym szoku - ich drużyna w wirtualnej tabeli znajdowała się na trzecim miejscu w tabeli grupy J, więc poza choćby barażami MŚ. Taki stan rzeczy potrwał jednak niedługo.
Dziesięć minut mieliśmy już remis. Sędzia podyktował rzut karny po dotknięciu piłki ręką przez Walijczyków, a na bramkę zamienił go Kevin de Bruyne. W 24. minucie Belgowie mogli już kompletnie odetchnąć. Szalejący na skrzydle Jeremy Doku dostrzegł wbiegającego w pole karne Thomasa Meuniera. Ten wyprowadził potężny strzał pod poprzeczkę, z którym nie miał prawa poradzić sobie Karl Darlow.
Belgowie z piekła do nieba w eliminacjach MŚ
Walijczycy nie złożyli broni, po przerwie starali się doprowadzić do wyrównania, ale w 76. minucie sami strzelili sobie w stopę. Znowu mieliśmy rękę w polu karnym, znowu jedenastkę i znowu gola Kevina de Bruyne. A to nie był koniec świetnych informacji dla Belgii. Bo w rozgrywanym w międzyczasie meczu Macedonia Północna - Kazachstan, drugi z tych zespołów doprowadził do remisu 1:1. To oznaczało, iż kadra Rudiego Garcii awansowała na pierwsze miejsce w grupie J.
W końcówce starcia na stadionie w Cardiff padły jeszcze dwie bramki. Najpierw na listę strzelców wpisał się Nathan Broadhead, a potem Leandro Trossard. Belgia wygrała więc 4:2. A z racji, iż Macedończycy ostatecznie faktycznie nie pokonali Kazachstanu, to Kevin de Bruyne i spółka mogą już praktycznie pakować się na przyszłoroczny mundial.
ZOBACZ TEŻ: Niespodzianka! Polska ograła Holandię. Co za seria
Walia - Belgia 2:4 (1:2)
Bramki: Rodon 8', De Bruyne 18', Meunier 24', De Bruyne 76', Broadhead 89', Trossard 90'.