Będzie wielki hit z udziałem Hurkacza! przez cały czas nagle padł na kort

1 tydzień temu
Po poznaniu drabinki turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie wszyscy ostrzyli sobie zęby na pojedynek Huberta Hurkacza z Rafaelem Nadalem, ale Hiszpan najpierw musiał uporać się z kwalifikantem. Zizou Bergs chciał zepsuć polskim kibicom to potencjalne święto i początkowo szło mu całkiem nieźle. Wygrał pierwszego seta 6:4. 38-letni tenisista z Majorki w pewnym momencie padł na kort, ale zdołał odwrócić losy meczu.
W poniedziałek, gdy poznaliśmy męską drabinkę turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie, wszystkie oczy polskich kibiców były skierowane na drugą rundę, od której rywalizacje rozpocznie Hubert Hurkacz. Rozstawiony z siódemką Polak w pierwszej rundzie miał wolny los, więc czekał na wyłonienie swojego rywala. Miał być nim Rafael Nadal, ale 10-krotny mistrz tej imprezy musiał najpierw uporać się z kwalifikantem.
REKLAMA


Zobacz wideo Jan-Krzysztof Duda po remisie szachowym z Magnusem Carlsenem: Byłem lekko wkurzony


przez cały czas padł - dosłownie - ale powstał w wielkim stylu. Teraz czas na Hurkacza
Okazał się nim 24-letni Zizou Bergs (108. ATP). To tenisistka notowany na początku drugiej setki, ale o sporym talencie, który cyklicznie hamowany był przez kontuzje. Rafa przekonał się o tym w pierwszym secie, choć to Hiszpan pierwszy uzyskał przewagę przełamania i wyszedł na 3:1. Nie prezentował się jednak zbyt dobrze. Nie potrafił zdominować przeciwnika, jego zagrania były zbyt krótkie, z czego Belg zaczął korzystać, wywierając presję. To pomogło mu odrobić straty. I to z nawiązką, bo po 47. minutach to on wygrał otwierającą partię 6:4.
Drugi set rozpoczął się od nieprzyjemnego incydentu na trybunach, gdzie zasłabł jeden z kibiców. Sędzia główny Mohamed Lahyani gwałtownie przerwał grę, a zawodnicy początkowo przyglądali się z zaniepokojeniem. Podczas gdy personel medyczny zajmował się kibicem, Rafa przez cały czas rozmawiał ze swoim trenerem Carlosem Moyą, aby ustalić strategię na dalszą część pojedynku. Natomiast jego rywal siedział jedynie na ławce z zamkniętymi oczami.
Aż dziewięć minut trwała ta przerwa, która korzystniej podziałała na mistrza z Majorki. Wprowadził w życie wskazówki od trenera i przełamał Bergsa zaraz po wznowieniu gry. Gra toczyła się gem za gem, aż do momentu, gdy Rafa serwował na seta. Popełnił dość proste błędy, które dały rywalowi break pointa, ale Hiszpan za sprawą serwisu zdołał doprowadzić do wyrównania. Jakość podania to element, który przez cały czas znacznie poprawił w drugim secie. Zaczął mieć także dodatni bilans winnerów do niewymuszonych błędów.


Początkowo w decydującym secie lekką przewagę miał Bergs, ale nie przekładało się to na wynik. 38-letni przez cały czas potrafił za to wygrać punkt, mimo utraty równowagi w trakcie wymiany. Wylądował na tyłku po odegraniu na drugą stronę, ale zdążył pozbierać się i ostatecznie zdobyć punkt.


Optyczna przewaga Belga gwałtownie dobiegła końca. Od trzeciego gema Rafa ponownie zaczął wkraczać na wyższe obroty. Przejmował inicjatywę zarówno z forehandu, jak i bekhendu, posłał także zwycięskiego drop-shota, który dał mu wyczekiwanego breaka. Przy stanie 3:2 Hiszpan musiał wychodzić ze stanu 0:40, ale dał radę. Zizou Bergs walczył do samego końca, ale po prawie trzech godzinach gry to Rafa przez cały czas triumfował 4:6, 6:3, 6:4.
38-letni Hiszpan w drugiej rundzie zmierzy się z Hubertem Hurkaczem. To spotkanie odbędzie się w sobotę. Będzie to pierwszy pojedynek Polaka z Rafą, dzięki czemu skompletuje starcia z "Wielką Trójką". Wcześniej grał już z Novakiem Djokoviciem i Rogerem Federerem.
Idź do oryginalnego materiału