Będą wielkie zmiany w Pucharze Polski? "Nie mamy tego luksusu jak Niemcy"

6 godzin temu
Wiele spotkań wczesnych rund Pucharu Polski rozgrywanych jest w terminach niedogodnych dla kibiców. Mało kto może wybrać się na stadion o 12:00 w czwartek. Cierpi na tym frekwencja na trybunach, a przez to - prestiż rozgrywek. Rozwiązaniem mogą być mecze rozgrywane w weekendy. Transmitująca te rozgrywki Telewizja Polska popiera taki pomysł. PZPN nie ma nic przeciwko. Okoniem staje Ekstraklasa.
Wczesne godziny rozpoczęcia niektórych spotkań są narzucone przez transmitującą te rozgrywki Telewizję Polską. Stojący u steru TVP Sport Jakub Kwiatkowski w rozmowie z Przemysławem Langierem dla Interii stawia sprawę jasno: "Zgodnie z umową musimy w tej rundzie [1/16 finału - przyp. red] pokazać dziewięć meczów w trzy dni. Niektóre stadiony nie mają oświetlenia, więc nie da się tego rozegrać w inny sposób."

REKLAMA







Zobacz wideo Bartosz Mrozek wprost o tym, co zrobił Lech Poznań



Czas na weekend?
Więc o ile nie można zmienić pory rozpoczęcia meczów, może rozwiązaniem będzie zmiana... dnia? Po raz kolejny wraca dyskusja o zaplanowaniu wczesnych rund Pucharu Polski w weekend. Dla wielu klubów byłaby to szansa na znaczące zwiększenie sprzedaży biletów. W końcu mecz rozgrywany w środę o 12:00 przyciągnie o wiele mniejszą widownię niż taki, który rozpocznie się o tej samej porze, ale w sobotę.
"Z naszej strony nie byłoby większego problemu, bo weekend byłby wtedy zwolniony z grania w 1. lidze, do której też mamy prawa. Żebyśmy wywiązali się z umowy, i tak trzeba by dzień pucharowy zacząć bardzo wcześnie, ale Ekstraklasa pierwsze mecze w weekend również gra w okolicach południa. Dla nas byłoby to być może choćby korzystniejsze i oglądalność byłaby wyższa" - powiedział Kwiatkowski. Z informacji Przemysława Langiera wynika, iż i w PZPN-ie pomysł przeniesienia pucharowych zmagań na weekend ma zwolenników.


Niemcy mają lepiej
Na takie rozwiązanie jednak nie godzi się Ekstraklasa. "W sytuacji, gdy gramy tak wiele rund kwalifikacyjnych w wakacje oraz mamy przerwę zimową (mimo iż skrócona, przez cały czas trwa 50 dni) musimy zacząć ligę wcześniej. Nie mamy tego luksusu jak Niemcy i Anglicy, którzy z przyczyn pogodowych mają do dyspozycji co najmniej 6 weekendów więcej" - stwierdził Marcin Stefański, dyrektor operacyjny w spółce Ekstraklasa SA.
Pucharowe zmiany mogą być jednak konieczne ze względu na... świetną grę polskich drużyn w Europie. Wielce prawdopodobne jest bowiem, iż Polska zajmie co najmniej 12 miejsce w rankingu krajowym UEFA. To oznacza, iż zwycięzca Pucharu Polski będzie miał gwarantowane miejsce w rundzie play-off Ligi Europy - a ewentualna porażka pozwoli na grę w fazie ligowej Ligi Konferencji. "Musimy zastanowić się, w jaki sposób możemy stworzyć zdobywcy Pucharu Polski jak najkorzystniejsze środowisko" - Stefański potrzebę rozmów potwierdził.



Co z losowaniami?
Dużo mówi się też o wprowadzeniu rozstawień. W zaledwie dwóch rundach tegorocznego pucharu wylosowano aż osiem par złożonych z dwóch ekstraklasowych drużyn. Jednocześnie do 1/8 finału awansowała Polonia Bytom, która ani razu nie mierzyła się z przeciwnikiem grającym choćby w 1 lidze. Jedni nazwą to niesprawiedliwością, inni - pięknem rozgrywek pucharowych.
Na wszelkie wnioski trzeba jednak poczekać. O ewentualnych reformach Pucharu Polski rozmawiać będzie Komisja Piłki Profesjonalnej, w której składzie znalazł się Marcin Stefański, ale też przedstawiciele kilkunastu klubów Ekstraklasy i 1. Ligi. Decyzje dotyczące przyszłego wyglądu tych rozgrywek PZPN podejmie wiosną przyszłego roku.
Idź do oryginalnego materiału