51 meczów, 40 goli i trzy asysty - tak prezentują się statystyki Roberta Lewandowskiego. Nie ma żadnych wątpliwości, iż to najlepszy sezon naszego zawodnika w FC Barcelonie. Mimo to dało się ostatnio zauważyć, iż może odczuwać już upływające lata. Za trzy miesiące będzie przecież świętował 38. urodziny.
REKLAMA
Zobacz wideo
To ma być sukcesor Lewandowskiego w FC Barcelonie. Ukraińcy są przekonani
Robert Lewandowski ma za sobą kompletnie nieudany mecz z Villarrealem. Tuż po ostatnim gwizdku arbitra niezadowolenia nie kryli też fani, którzy powoli domagają się, by napastnik zasiadł na ławce rezerwowych lub choćby odszedł z klubu. "Granie z nim jeszcze jednego sezonu to strzał w stopę" - można było przeczytać na portalu X.
Portal Sport.ua wskazał kandydata, który "przejmie numer Lewandowskiego". Jest nim Julian Alvarez z Atletico Madryt. Przed rokiem został on wykupiony z Manchesteru City za 75 mln euro, natomiast teraz wydaje się, iż trzeba byłoby zapłacić jeszcze więcej. "Marca" informowała jakiś czas temu, iż zwolennikiem transferu jest prezydent Joan Laporta, który chciałby go pozyskać już po zakończeniu tego sezonu.
Prezydent Atletico reaguje na plotki ws. transferu Alvareza do FC Barcelony. Wymowne słowa
Prezydent Atletico Enrique Cerezo "w swoim zwykłym humorystycznym tonie, był bezpośredni". "Barcelonie podoba się Alvarez?" - zapytał. I nagle wypalił. "Cóż, mnie się naprawdę podoba Lamine Yamal. Wygląda na to, iż mamy podobne gusta" - oznajmił na antenie TV3, cytowany przez "Sport".
Cerezo zaprzeczył, jakoby FC Barcelona nawiązała kontakt. Ma nadzieję, iż Argentyńczyk będzie gwiazdą zespołu przez następne lata. - Julian Alvarez jest piłkarzem Atletico. Jest nasz i pozostanie nasz. Julian rozwinie się tutaj i umrze jako piłkarz w Atletico, ponieważ jest piłkarzem stworzonym dla nas - wytłumaczył.
A co jeżeli FC Barcelona faktycznie nie będzie w stanie przekonać Alvareza? Tamtejsze media ujawniły, iż ostatnio zostały wznowione rozmowy z Marcusem Rashfordem, który spędził rundę wiosenną na wypożyczeniu w Aston Villi. Negocjacje prowadzi uznany agent Pini Zahavi.
"To jeden z najbardziej wpływowych agentów na arenie międzynarodowej, który ma bliskie powiązania z katalońskim klubem" - czytamy. "Pini nie robi niczego bez powodu" - dodał David Sanchez, wyjaśniając, iż kiedy ten człowiek wchodzi do transferowej gry, to zwykle wtedy, gdy negocjacje są na dobrej drodze do finalizacji.