Barcelona przegrała i się zaczęło. Domagają się zmian w Lidze Mistrzów

2 godzin temu
31 maja dojdzie do starcia Interu Mediolan z Paris Saint-Germain. Tak wygląda skład tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Edycji wyjątkowej, bowiem po raz pierwszy w historii wzięło w niej udział aż 36 drużyn. Okazuje się, iż nie wszystkim podoba się reforma. W Katalonii narzekają i mówią wprost: UEFA popełniła błąd.
Sezon 2024/2025 na zawsze zapisze się w historii europejskiej piłki nożnej. Europejskie puchary po raz pierwszy rozegrano w nowej formule. Dobrze wszystkim znaną fazę grupową zastąpiła faza ligowa. Zamiast czterozespołowych grup mieliśmy zbiorczą tabelę, w której klasyfikowano 36 zespołów. Zwiększyła się także liczba meczów. Każdy z zespołów - zamiast sześciu meczów jesienią - rozegrał osiem spotkań. Pierwsza faza Ligi Mistrzów trwała zaś nie do grudnia, a do stycznia.

REKLAMA







Zobacz wideo Duet Szczęsny - Krychowiak powraca! Co tam się działo



W Katalonii mówią wprost. UEFA popełniła błąd
Reforma miała swoich przeciwników i zwolenników, ale niemal wszyscy gremialnie zauważyli - wzrosły emocje, liczba meczów o stawkę. Liczył się każdy strzelony gol. Nie wszyscy jednak są entuzjastami nowego formatu.
W Katalonii, gdzie opłakują półfinałowe odpadnięcie FC Barcelony, przeanalizowali reformę. Nie są z niej do końca zadowoleni. "Czy to sprawiedliwe, iż to oni powalczą o tytuł?" - pyta dziennikarz katalońskiego dziennika "Sport" Alex Calaff, wspominając o tegorocznych finalistach: Interze i PSG.
Zwraca uwagę na fakt, iż PSG, które rozegrało słabą fazę ligową - zajęło dopiero 15. miejsce - mogło grać z Brestem. Już w pierwszej fazie play-off fazy pucharowej z rozgrywkami musiał się za to pożegnać Manchester City, odpadając z Realem Madryt.






Czytaj także:


W 72. minucie wszyscy spojrzeli na Kiwiora. Kibice tego mu nie zapomną



Dziennikarz przytacza jego zdaniem kolejny problem. W 1/8 finału PSG wyeliminowało Liverpool - najlepszą drużynę fazy grupowej. Calaff dziwi się także, dlaczego FC Barcelona w 1/4 finału i 1/2 finału musiała grać swoje rewanżowe mecze na wyjeździe, skoro w fazie ligowej zajęła drugie miejsce. Na ten sam problem natknął się Arsenal - w ćwierćfinale i półfinale rewanże rozgrywał w delegacji, a był trzecią drużyną fazy ligowej.









Czytaj także:


Szczęsny wykluczony. Jest oficjalny komunikat La Liga



"Piłka nożna to sport, dyscyplina. Jak we wszystkich dziedzinach życia, jest miejsce na przypadek, ale zwykle na boisku rządzą talent, poświęcenie i praca. Ta Liga Mistrzów tego nie odzwierciedla. jeżeli spojrzymy wstecz, PSG pokazało, iż faza ligowa jest kilka warta. Cztery zwycięstwa w ośmiu meczach wystarczyły, aby awansować do play-offów. Od tego momentu zaczęła się prawdziwa rywalizacja. Teraz są w finale" - komentuje Calaff.
Jego zdaniem UEFA popełniła błąd w formacie rozgrywek, który wcale nie promuje zespołów z najwyższych miejsc w fazie ligowej. "Błąd, do którego przyznała się już sama UEFA, ogłaszając, iż planuje zmodyfikować format na przyszły sezon. Jedną ze zmian będzie zapewnienie, iż najlepsza ósemka w fazie ligowej zawsze będzie miała nagrodę w postaci rozegrania drugiego meczu u siebie. Czy coś by się zmieniło, gdyby Barça lub Arsenal zagrały na Montjuic lub Emirates w drugim meczu półfinałowym? Nigdy się tego nie dowiemy" - kończy swój tekst dziennikarz.
Idź do oryginalnego materiału