Barcelona poznała cenę za następcę Lewandowskiego! Promocja roku

4 godzin temu
Coraz głośniej mówi się o poszukiwaniach następcy Roberta Lewandowskiego w Barcelonie. Umowa Polaka kończy się w 2026 roku. Postawą w ostatnim czasie "Lewy" nie daje podstaw, by ją przedłużyć. Rozwiązanie może być pod nosem działaczy z Katalonii. Świetny start sezonu zalicza młody piłkarz Levante, które zaakceptuje niższą cenę za swoją gwiazdkę. Trzeba być uważnym, bo na łowy ruszył Manchester United.
O przyszłości Lewandowskiego w Barcelonie niedawno mówił dyrektor sportowy katalońskiego klubu, Deco. Portugalczyk przyznał, iż rozmowy na temat ewentualnego przedłużenia umowy nie będą prowadzone na tak wczesnym etapie sezonu.


REKLAMA


Zobacz wideo Siatkarki #VolleyWrocław zwycięskie w pierwszy meczu TAURON Ligi 2025/26. Martyna Łazowska: Byłyśmy lepsze


Pewne jest natomiast to, iż Polak nie daje na razie argumentów, by pozostać w "Dumie Katalonii" dłużej niż do czerwca 2026 roku. Zwłaszcza mocno dało się to odczuć po poprzednim ligowym spotkaniu, kiedy to Lewandowski zmarnował rzut karny, a "Barca" zasłużenie i wysoko przegrała z Sevillą. To sprawia, iż wśród kibiców i w mediach pojawia się coraz więcej głosów o trwających poszukiwaniach nowego napastnika.


Jednym z głównych kandydatów do tej roli jest Etta Eyong. Młody Kameruńczyk bardzo dobrze rozpoczął sezon. Strzelił już 5 bramek, a przed nim w klasyfikacji strzelców znajdują się tylko przedstawiciele madryckich klubów - Kylian Mbappe z Realu oraz Julian Alvarez z Atletico. Do tego dorobku Eyong dołożył jeszcze trzy asysty. W przeciętnym Levante wydaje się być prawdziwą perełką!
Transfer do Anglii? "Wolę zostać"
Świeżo upieczony reprezentant Kamerunu (zagrał 85 minut w eliminacjach MŚ przeciwko Mauritiusowi) przyciąga uwagę nie tylko w Hiszpanii. Na celownik wziął go Manchester United, który od kilku lat pogrążony jest w kryzysie. Jednym z lekarstw miałby być właśnie Eyong, ale... ten woli zostać na Półwyspie Iberyjskim. Jego priorytetem będzie podpisanie kontraktu z Barceloną.


Klauzula odstępnego wpisana w kontrakt Eyonga wynosi 30 milionów euro, jednak zdaniem dziennikarzy Sport.es działaczy Levante zadowoli połowa tej kwoty. To byłoby w smak "Dumie Katalonii", która od dłuższego czasu ma problemy finansowe. Wysoki procent zysku z kolejnej sprzedaży trafi na konto Villarrealu - oni chcieliby zmaksymalizować kwotę transferową, licząc na głębokie kieszenie United.


Ruch zimą? Niemożliwy.
Żadna ze stron nie musi się jednak spieszyć, gdyż jego transfer będzie mógł się odbyć dopiero latem. Przepisy pozwalają zawodnikom na reprezentowanie maksymalnie dwóch klubów w trakcie jednego sezonu, a Eyong już wypełnił ten limit. Trafił on do Levante po rozpoczęciu sezonu, reprezentując barwy Villarrealu w pierwszych kolejkach ligowych.
Idź do oryginalnego materiału