Chłopiec nazywa się Destiny Kosiso Ejiofor. Pochodzi z Nigerii i podobnie jak dwójka jego braci, uczy się futbolu w słynnej La Masii. "Dzięki Bogu mam trzech synów w Barcelonie. Wszyscy trzej to dobrzy piłkarze, ale myślę, iż Destiny radzi sobie na tym poziomie trochę lepiej" - powiedział ojciec dziecka, Ejike Paschal, w rozmowie z brytyjskim "The Sun".
REKLAMA
Zobacz wideo Robert Lewandowski przygasa? Żelazny: W meczach kadry on po prostu nie mógł więcej
Cudowne dziecko bije kolejne rekordy. Porównują go do największych
Chłopiec gra dopiero w dziecięcych drużynach FC Barcelony, ale choćby na takim poziomie jego liczby robią piorunujące wrażenie. W zespole do lat dziesięciu strzeli 87 bramek w 22 spotkaniach. Podczas gier w roczniku wyżej miał 58 goli w 30 grach. w tej chwili Kosiso, rocznik 2014, występuje w drużynie U-12. I w tym sezonie zdobył dla niej 31 goli w 14 meczach.
W dobie globalizacji oraz wszechobecnych mediów społecznościowych pogłoski o ogromnym talencie Kosiso prędko opuściły mury La Massi. Dlatego angielskie media donoszą, iż pieczę nad dalszą karierą potencjalnej gwiazdy przejął Pini Zahavi. Ten sam, który jest menadżerem Roberta Lewandowskiego i kilkudziesięciu innych piłkarzy, wśród których nie brakuje innych wielkich nazwisk.
Chłopiec ze względu na skuteczność pod bramką porównywany jest do Kyliana Mbappe. Niektórzy widzą w nim kolejnego Lamine'a Yamala. Inni idą jeszcze dalej i mówią, iż w Barcelonie objawił się sukcesor Leo Messiego.
Czy te wszystkie porównania będą miały pokrycie w rzeczywistości? Czas pokaże, na razie jednak wstrzymalibyśmy się z podobnymi wyrokami. W końcu tylko na jednego Messiego przypadają dziesiątki piłkarzy, którzy mieli być ich następcami. W samej Barcelonie takimi piłkarzami mieli być Ansu Fati i Bojan Krkić, ale żaden choćby nie zbliżył się do klasy wielkiego Argentyńczyka.