Aż się wierzyć nie chce, co miał zrobić PZPN. "Poniosła fantazja"

3 godzin temu
Zdjęcie: TVP Sport


Ten sezon jest pełen kosztowych pomyłek sędziowskich na szczeblu centralnym, zarówno w hitach PKO Ekstraklasy, jak i spotkaniach w dole tabeli. Arbitrzy i eksperci mają spore problemy w wyjaśnieniu i interpretacji pewnych sytuacji. Zdaniem TVP Sport winny ciągnącego się zamieszania z sędziami piłkarskimi jest przede wszystkim PZPN, który, najprościej mówiąc, źle przetłumaczył przepisy z języka angielskiego na polski.
Zostawiając wszelkie zaniedbania polskiej kadry sędziowskiej na boku, choć o nich mówiło się od dawna, to błędne tłumaczenie przepisów gry w piłkę nożną przez PZPN jest kolejną z przyczyn kryzysu arbitrów. Te pomyłki tak naprawdę wpływają bardzo negatywnie na całe środowisko piłkarskie - sędziów, piłkarzy, działaczy i ekspertów.


REKLAMA


Zobacz wideo Robert Lewandowski przyszłym prezesem PZPN? Kosecki: Niech się bawi życiem


PZPN popełnił błędy w tłumaczeniu, czym wywołał kryzys sędziów
Jak zaznacza były sędzia międzynarodowy Rafał Rostkowski na łamach sport.tvp.pl, "autorów polskiego tłumaczenia 'Przepisów gry' poniosła fantazja. "Zapewne chcieli dobrze, chcieli dosłownie upiększyć piłkę nożną lub przynajmniej chcieli, aby jej piękno w Polsce nie było kwestionowane. Ale im trochę nie wyszło" - czytamy.
Największy zarzut dotyczy rozdziału nt. protokołu VAR. Tłumaczenie PZPN dot. "jasnego i oczywistego błędu" jest niezgodne z wersją angielską, której trzymają się FIFA i UEFA (clear and obvious error). Między światową i europejską federacją jest jedna drobna różnica. Według FIFA VAR może interweniować tylko wtedy, kiedy sami asystenci wideo są pewni błędu zespołu sędziowskiego z boiska. Z kolei UEFA podaje, iż wideoweryfikacja ma miejsce wtedy, kiedy wszyscy są przekonani co do błędu (VAR i boiskowi sędziowie). Ale sens interweniowania przy "jasnym i oczywistym błędzie" jest ten sam.


Rostkowski zauważył, iż w tłumaczeniu PZPN nie ma w ogóle hasła o "jasnym i oczywistym błędzie", które jest najważniejsze dla sprawy. Jest ono zmienione na "jednoznaczny i oczywisty błąd", a to wprowadza zamieszanie w analizie, interpretacji i tłumaczeniu późniejszych decyzji sędziowskich. Potem mamy dyskusje, iż dana sytuacja jest niejednoznaczna, więc VAR nie powinien interweniować.
"Według 'Słownika Języka Polskiego PWN' słowa 'jasny' i 'jednoznaczny' nie są synonimami. Również według większości językoznawców te dwa słowa nie są synonimiczne. Użycie przez PZPN określenia 'jednoznaczny i oczywisty błąd'" sprawia, iż sędziowie, osoby analizujące i niektóre oceniające ich pracę niepotrzebnie i niesłusznie w sytuacjach kontrowersyjnych doszukują się 'jednoznaczności', podczas gdy ani jednoznaczność, ani wieloznaczność czy wieloaspektowość zdarzenia wcale nie musi, ani nie powinna powodować określonej reakcji sędziego VAR, jak również nie musi, ani nie powinna go od reakcji powstrzymywać" - ujawnił Rostkowski.


Zobacz też: Lewandowski aż zamilkł po tym, co usłyszał. Oto skala dramatu. Porażające
Jako przykład takiej sytuacji podaje anulowany rzut karny dla Jagiellonii Białystok w ćwierćfinale Pucharu Polski z Legią Warszawa (3:1 dla Legii). Oskar Pietuszewski padł w polu karnym po starciu z Pawłem Wszołkiem, a sędzia Piotr Lasyk wskazał na "wapno". Interweniował będący jako sędzia VAR Szymon Marciniak. Uznał, iż Pietuszewski przewracał się przed kontaktem z Wszołkiem, pokazał to Lasykowi na powtórkach, a ten się z nim zgodził i cofnął swoją decyzję.


IFAB aktualizuje przepisy gry przed startem każdego sezonu w dokumencie "Laws of the Game". Co roku PZPN przygotowuje polskie tłumaczenie, ale przeważnie publikuje je z opóźnieniem, choćby kilkumiesięcznym. Rostkowski przekonuje, iż powinno być publicznie dostępne już na początku lipca.
Idź do oryginalnego materiału