Jak się okazuje Artur Gwóźdź zakończył współpracę z Piotrem Szeligą. Gwóźdź to szanowana osoba w środowisku sportów walki. Menadżer grupy Artnox w rozmowie z Arturem Przybyszem skomentował rozstanie z freak fighterem. Trzeba przyznać, iż w ostatnim czasie znów pojawiło się zamieszanie przy ”Szelim”.
Piotr Szeliga swój najbliższy pojedynek stoczy drugiego września na gali FAME MMA 19 w Krakowie. Będzie to starcie rewanżowe z Marcinem ”Polish Zombie” Wrzoskiem. Były zawodnik KSW będzie chciał zrewanżować się za szczęśliwą przegraną z Szeligą. Przypomnijmy, iż walka zakończyła się już w pierwszej rundzie po kontuzji ”Polish Zombie”.
Szeliga mocnym niskim kopnięciem wyciął rywala. Wrzosek upadając na matę doznał poważnej kontuzji i nie był w stanie kontynuować walki.
Podopieczny Mateusza Kubiszyna w swoim ostatnim starciu ponownie stanął przed sportowym wyzwaniem. Szeliga przegrał przed czasem w formule K-1 z doświadczonym zawodnikiem MMA – Michałem ”Wampirem” Pasternakiem.
Gwóźdź zabiera głos!
Na kanale Artura Przybysza pojawiła się rozmowa z Arturem Gwoździem, który potwierdził zakończenie współpracy z Piotrem ”Szelim” Szeligą.
Oto co powiedział menadżer grupy Artnox:
Tak. Piotr Szeliga nie jest już w Artnoxie (…) To jest proste i logiczne, znasz mnie, mój charakter i zasady. Na pewne rzeczy można machnąć ręką, a na pewne nie. Tak było w tym przypadku. Chłopacy też dołożyli cegiełkę do tego ruchu, bo oddźwięk był negatywny w stosunku do Piotrka i jego zachowania (…) Potem te zachowanie i dyskredytacja swojego trenera, to już było poniżej pasa i nie do zaakceptowania. O tym nie ma co rozmawiać, decyzja była krótka, szybka i dynamiczna.
Cała rozmowa poniżej:
Jeszcze nie tak dawno w mocnym stylu o Szelidze wypowiedział się jego najbliższy rywal Marcin Wrzosek.
Miałem wiele walk, z który nie do końca byłem zadowolony i przegrałem, ale żadna nie ciążyła mi tak jak ta. To jest plam na honorze! Po pierwsze przegrać z zawodnikiem o bardzo średniej klasie sportowej, a po drugie z tak parszywym człowiekiem jak wyszło później. Staliśmy z Szeligą na zapleczu przed ogłoszeniem naszej walki i powiedział do mnie ”Marcin chciałbym Cię poprosić, abyś nie poruszał tego tematu”. Odpowiedziałem mu ”z racji takiej, iż sam zostałem ojcem niedawno, te dzieciaki które są uwikłane w tą sprawę są totalnie bez winy, więc powiedziałem iż nie będę tego tematu poruszał, ale o ile ktoś mnie oto zapyta to wypowiem się na ten temat”. Jestem ostatnią osobą, która zagląda komuś do łóżka i sprawy miłosne totalnie mnie nie interesują. Nie jestem fanem romansów i tego typu internetowych spraw. To jest bardzo niefajna akcja z racji tego, iż trener może jest w złym stanie, przez cały czas trener żyje. Bardzo niefajną sytuacją jest, gdy jesteś z kimś w związku małżeńskim na dobre i na złe, Tobie dzieje się coś nieprzewidywalnego – to Pani Ania dość niefajnie się zachowuje – wypowiadając się bardzo w czasie przeszłym o trenerze i jak powiedziała, iż się zrzekła opieki. Ja to rozumiem, byłem w podobnej sytuacji, bo mój Ojciec przez pół roku był w bardzo podobnym stanie do trenera Antończaka, więc zupełnie inaczej patrzę na tą sytuację. Lekarze stwierdzili śmierć mózgową i Tata zmarł po czasie. Moja Mama była u Taty codziennie, wiadomo też to jest co innego, ale to jak Szeliga wypowiadał się o trenerze i potem pokazał co tak naprawdę myśli i jak chciał budować popularność na tej zbiórce. Arab powinien mu teraz napluć w mordę po tym jak sobie trenerem Antończakiem wycierał mordę. Przynosił jakieś papier notarialne, naprawdę parszywe zachowanie. Łapanie zasięgów na krzywdzie – powiedział ”Polish Zombie” w rozmowie z portalem MMA-bądź na bieżąco.