Śląsk dokonał dużej rzeczy, bo przegrywając w serii 0:3 i grając w Szczecinie zdołał wydłużyć serię.
- Jestem dumny z zespołu, zwycięstwa, jak wróciliśmy do rywalizacji. To nie jest łatwo przy takiej sytuacji. Teraz będzie jednak tylko trudniej. Wspinamy się po drabinie, a King jest już na górze. Kto pierwszy zapali gwizdkę – zastanawiał się Jeremiah Martin, lider Śląska.
Był gwiazdą meczu. Rzucił 33 punkty, a w końcówce brał ciężar gry na siebie.
- Miałem straty, ale teraz każde posiadanie jest ważne i mogło zamknąć tę rywalizację. Chcę wygrywać i mogę grać jeszcze lepiej. W poniedziałek mogę to powtórzyć – mówił Amerykanin. - Wiemy, co się działo w rywalizacji Celtów i Heat. W jakiś sposób nas to inspiruje. Śląsk też musi doprowadzić do siódmego spotkania.