
Gabriel „Arab” Al-Sulwi, czyli znany raper oraz freak fighter podzielił się zaskakującą historią z udziałem swoim oraz Artura Binkowskiego. Ich spotkanie nie należało do najbardziej udanych…
Al-Sulwi aktualnie przygotowuje się do swojej kolejnej walki we freak fightach. Przypomnijmy, iż nie tak dawno, przy okazji gali Prime Show MMA 14 powrócił on do klatki po bardzo długiej przerwie i zdeklasował świetnie się zapowiadającego Patryka Akinyeye. Teraz nadszedł czas na kolejne starcie z jego udziałem, a mowa jest o gali Prime Show MMA 15, która odbędzie się już 10 stycznia w Puławach.
Popularny „Arab” będzie jednym z bohaterów walki wieczoru tego wydarzenia, w której weźmie udział wraz z Taazym. Nie będzie to jednak typowy freak fight, bowiem na szali ich pojedynku znajdować się będzie pierwszy pas mistrzowski federacji PRIME
Panowie nie stoczą jednak walki w formule MMA, co jest dość zaskakujące. Warto odnotować, iż Arab preferuje właśnie tę formułę walk i nie inaczej jest z niepokonanym „Taazym”, który co prawda większe doświadczenie ma w płaszczyźnie stójkowej, jednakże od wielu miesięcy trenuje on MMA i to właśnie jedynie w przekrojowych Mieszanych Sztukach Walki zgodził się on konkurować z Pawłem Tyburskim. Powodem tego, ze panowie walczyć będą w tajskim boksie, jest decyzja Kamila Mataczyńskiego. Otóż „Taazy” nie zgodził się na walkę z zapasami oraz z parterem ze względu na większy gabaryt Al-Sulwiego, który zdecydowanie premiowałby właśnie go w przypadku takowej konfrontacji. Takim oto sposobem bić się oni będą w Muay Thai.
ZOBACZ TAKŻE: „Największe wyzwanie w mojej karierze” – Cezary Oleksiejczuk z chłodną głową przed debiutem w UFC
Arab starł się z Binkowskim!
Gabriel oczywiście nie tylko jest w okresie przygotowawczym, ale również dba o promocję swojego pojedynku na PRIME 15: Merry Freakmess. Z tego właśnie powodu gościł on ostatnio w „Kanale Sportowym”, a adekwatnie to w programie Freak Show prowadzonym przez: Macieja Turskiego, Huberta Mściwujewskiego oraz Michała Pasternaka.
To właśnie w trakcie tej transmisji Arab zdecydował się przytoczyć pewną historię dotyczącą jego osoby oraz Artura Binkowskiego. Przypomnijmy, iż Binkowski niegdyś był pięściarzem, a nie tak dawno bił się choćby w FAME, do czego doszło na początku bieżącego roku. „Biały Orzeł” zmiażdżył wówczas redaktora Tomasza Majewskiego, do czego jednak nie doszło w przypadku utarczki z Al-Sulwim. Poniżej historia rapera, która rozpoczyna się od wspólnego wyjścia z Arturem:
Miał nie pić… naje*ał się. Werbował po drodze ludzi, którzy dla beki przychodzili z nim zdjęcia robić, do sekty białych orzełków, co będą wolność Polski zdobywać. (…) Tłumaczę mu, ale nie dociera. Ja zainwestowałem pieniądze i mówię, iż „się nie dogadamy, Biniu”, a on tak stanął nade mną i takie „baczność!” – krzyknął Arab, który po chwili dodał – od razu mu wyje*ałem i on się cofnął i bez tego zęba straszy jakoś. Podchodzę i mowię „przecież Cię zaje*ię”. On zaczął truchleć, wyje*ałem mu jeszcze jednego liścia, to on próbował mnie obrazić i powiedział „transwestyto”. To go obaliłem i kolano mu dałem tutaj – raper pokazał swój mostek, po czym naśladował Binkowskiego, który rzekomo zaregował na to zduszonym „aaa, puść”. Ja mówię dlaczego? A on, iż boli. Ja mówię „kurwa”, jeszcze raz mu wyje*ałem.
Oczywiście zachowanie obu mężczyzn jest absolutnie niewskazane, a wręcz ordynarne. Nie jest to pierwszy raz, gdy Gabryś wywołał mieszane odczucia u fanów freak fightów, którzy niemalże jednym głosem w sekcji komentarzy potępili jego postawę.

2 godzin temu















