Jordan Loyd okazał się najlepszym koszykarzem reprezentacji Polski podczas EuroBasketu. Dzięki jego punktom i wspaniałej grze Polska dotarła aż do ćwierćfinału. Maria Żodzik natomiast zdobyła srebrny medal mistrzostw świata w skoku wzwyż. Dzięki temu polska lekkoatletyka uniknęła blamażu. Ostatni raz bez medalu z mistrzostw świata wracaliśmy w 1987 roku.
REKLAMA
Zobacz wideo
Sportowcy urodzeni za granicą ratują honor polskiego sportu
Do Polaków z zagranicy, którzy uratowali polski sport we wrześniu, można jeszcze zaliczyć Matty'ego Casha. Urodzony w Anglii piłkarz strzelił bramkę w Rotterdamie, dzięki której Polska sensacyjnie zremisowała z Holandią. Odżyły nadzieje kibiców na awans do mistrzostw świata.
Trójkę reprezentantów Polski łączy jedno. Obywatelstwo dostali w nadzwyczajny sposób dzięki przychylności Andrzeja Dudy. O uznanie Loyda za Polaka zabiegał Polski Związek Koszykówki, a jeżeli chodzi o Żodzik, to mocno działał w tej sprawie prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosław Piesiewicz. Liczył on na dobry występ lekkoatletki, która wcześniej, na igrzyskach olimpijskich w Tokio, reprezentowała Białoruś.
O uznanie Casha za Polaka zabiegali u prezydenta cztery lata temu selekcjoner kadry Paulo Sousa i prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza. Podpis Andrzeja Dudy nie był potrzebny, choć kancelaria prezydenta była zaangażowana w cały proces. W przypadku Casha chodziło potwierdzenie obywatelstwa, a nie jego przyznanie. Dziadek piłkarza ze strony matki byli Polakiem i zadziało tu tzw. ius sanguinis (prawo krwi). Do uznania obywatelstwa Casha wystarczył podpis wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła. Uroczystość odbyła się jednak w pałacu prezydenckim.
Ten serial będzie miał jeszcze ciąg dalszy
Kto wie, czy serial ratowania honoru polskiego sportu przez zawodników urodzonych za granicą, nie doczeka się kolejnego odcinka w Mediolanie podczas lutowych igrzysk olimpijskich. Wystąpi tam m.in. Władimir Semirunnij, który już teraz uważany jest za największą naszą nadzieję na medal we Włoszech. 22-letni Rosjanin polskie obywatelstwo odebrał 26 sierpnia 2025 roku. Już wcześniej mógł startować w biało-czerwonych barwach, dzięki zgodzie Międzynarodowej Federacji Łyżwiarskiej. W mistrzostwach świata w Hamar zdobył brąz na 5000 m i srebro na 10000 metrów.
To, iż reprezentacje narodowe - niczym piłkarski klub - wzmacniają się zawodnikami z zagranicy, nie jest w sporcie niczym nowym, a ostatnio to wręcz masowa praktyka. I nie chodzi tu tylko o Katar, który w szczególny sposób wsławił się kupieniem całej reprezentacji w piłce manualnej. Podczas mistrzostw świata w Katarze w 2015 roku w kadrze gospodarzy było 10 zawodników, którzy z Katarem nie mieli wcześniej nic wspólnego. Po wicemistrzostwo świata sięgnęli dwaj Czarnogórcy, dwaj Bośniacy, dwaj Syryjczycy, Kubańczyk, Francuz, Hiszpan, Egipcjanin, Irańczyk i Tunezyjczyk.
Kuba dostarcza medalistów dla wielu krajów
W Europie to też coraz powszechniejsza praktyka. Na ostatnich mistrzostwach świata w lekkoatletyce złoto w trójskoku zdobył na przykład Pedro Pichardo. W latach 2013 i 2015 był wicemistrzem świata w barwach Kuby. Jednak w kwietniu 2017 r. zniknął po mityngu w Stuttgarcie, by odnaleźć się po kilku dniach w Portugalii i podpisać kontrakt z Benficą. W grudniu tamtego roku dostał nowe obywatelstwo i od 2019 reprezentuje Portugalię.
W trójskoku wystąpił w Tokio też Jordan Diaz, ale mistrz olimpijski z Paryża doznał kontuzji i nie został sklasyfikowany w finale, bo nie zaliczył żadnej odległości. Trójskoczek zdobywał wcześniej medale dla Kuby, zanim uciekł do Hiszpanii.
To jeden z wielu zawodników wychowanych na Kubie, którzy zdobywali potem medale igrzysk dla Hiszpanii. Na igrzyskach w Paryżu był jeszcze Enmanuel Reyes, który wygrał brązowy krążek w boksie.
Kubanką jest też Melissa Vargas, jedna z najlepszych siatkarek świata. W kadrze narodowej zadebiutowała w wieku 13 lat. Od 2021 roku reprezentuje Turcję, z którą zdobyła m.in. mistrzostwo Europy i wicemistrzostwo świata podczas tegorocznego turnieju w Tajlandii.
Podczas ostatnich igrzysk w Paryżu aż 21 zawodników, którzy urodzili się i wychowali na Kubie, reprezentowało inne kraje. Obok wymienionych wcześniej medale zdobywali też bokserzy Javier Ibanez dla Bułgarii (brąz w kategorii piórkowej) oraz Loren Alfonso dla Azerbejdżanu (srebro w wadze ciężkiej), a także siatkarz Wilfredo Leon w barwach srebrnej Polski.
Turcja poszła w hurtowe kupowanie reprezentantów
Turcja należy do tych krajów, którzy nowych reprezentantów ściągają hurtowo. Kilka dni przed mistrzostwami świata w Tokio gruchnęła wiadomość, iż trzech medalistów olimpijskich z Jamajki zmienia obywatelstwo na tureckie. To mistrz z Paryża w rzucie dyskiem, Roje Stona; wicemistrz w skoku w dal Wayne Pinnock oraz brązowy medalista w pchnięciu kulą Rajindra Campbell. Wszyscy trzej w nowej ojczyźnie mają dostać pół miliona dolarów za zmianę kolorów narodowych, miesięczne stypendium i wysokie nagrody za sukcesy międzynarodowe. - Lojalnością nie płaci się rachunków - stwierdził Pinnock komentując swoją decyzję.
Do utytułowanych zawodników dołączył też 20-letni talent, Jaydon Hibbert, jamajski mistrz świata do lat 20 w trójskoku. Obok Jamajczyków nową Turczynką została 22-letnia Favour Ofili, sprinterka z Nigerii.
Osobnym rozdziałem jest koszykówka, w której każda drużyna może mieć zawodnika naturalizowanego. choćby takiego jako u nas Jordan Loyd, który nic wspólnego z nowym krajem nie ma. Podczas ostatniego EuroBasketu z tej okazji skorzystało 11 ekip na 24.
Nie ma wątpliwości, iż takich przypadków będzie coraz więcej i będzie to miało związek z kryzysem demograficznym, który szczególnie silnie dotyka państw rozwiniętych. Łatwiej będzie sprowadzić sobie kandydata na mistrza z biedniejszego kraju niż wychować u siebie.