Andriejewa zagra z Townsend. Tak piszą o niej Rosjanie po aferze w US Open

3 godzin temu
Mirra Andriejewa w dobrym stylu rozpoczęła zmagania w US Open, odnosząc dwa pewne zwycięstwa. Jej kolejną rywalką będzie Taylor Townsend, ale rosyjskie media bardziej niż na styl gry rywalki, zwracają uwagę na przyjazny stosunek amerykańskiej publiczności do ich tenisistów. "Daniił Miedwiediew udowodnił, iż choćby z jego reputacją można obrócić trybuny na swoją korzyść" - można przeczytać.
W pierwszym spotkaniu rywalką piątej rakiety kobiecego tenisa była Alycia Parks (56. WTA), która ugrała z nią zaledwie gema. Następnie Andriejewa zmierzyła się z rodaczką, Anastazją Potapową (53. WTA) i ponownie wygrała pewnie: 6:1, 6:3.

REKLAMA







Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie



Tym razem na papierze będzie mieć zdecydowanie najłatwiejsze zadanie, gdyż Townsend zajmuje dopiero 139. pozycję w rankingu WTA. Mimo wszystko portal sport.ru przestrzega przed lekceważeniem tej rywalki. Choć Amerykanka znacznie większe sukcesy osiągała w deblu, to i w grze pojedynczej nie raz potrafiła zaskoczyć wyżej notowane faworytki. W poprzedniej rundzie US Open pokonała Jelenę Ostapenko, choć sam wynik spotkania przyćmiła ostra wymiana zdań, której nie szczędziły sobie tenisistki.


Tak napisano o atmosferze w US Open. "Stany Zjednoczone to nie Francja"
Ponadto Townsend będzie miała za sobą wsparcie publiczności. Choć w tej kwestii rosyjscy dziennikarze doszli do ciekawych wniosków.
Według sport.ru, w US Open panuje o wiele spokojniejsza atmosfera niż np. podczas Rolanda Garrosa. Taki wniosek może wydawać się dziwny, gdyż w powszechnej opinii to kibice w Nowym Jorku uznawani są za tych, którzy w jak najmniejszym stopniu przestrzegają etykiety oglądania tego sportu. Dowodem na to może być chociażby nagminne palenie na trybunach marihuany, na co narzekali sami zawodnicy.


Media z Rosji zwróciły jednak uwagę, iż ich zawodnicy są w USA traktowani z większym szacunkiem. "Stany Zjednoczone to nie Francja. Rosjanie są tu traktowani o wiele lepiej niż w Europie. Poza tym Francuzi są o wiele bardziej zagorzałymi kibicami. W Stanach rzadko można zobaczyć lub usłyszeć otwartą niechęć do któregokolwiek z uczestników meczu. A Daniił Miedwiediew udowodnił, iż choćby z jego reputacją można obrócić trybuny na swoją stronę. Co prawda nie grał z Amerykaninem, ale jednak" - napisał sport.ru.



Tym samym portal nawiązywał do skandalicznego zachowania Miedwiediewa podczas jego meczu z Benjaminem Bonzim. Przypomnijmy, iż w jego trakcie podczas trzeciego seta Bonzi serwował przy stanie 5:4. Zepsuł pierwsze podanie, ale wtedy nastąpiła przerwa związana z usunięciem z kortu jednego z fotografów. Po niej z kolei Bonzi otrzymał ponowną szansę zagrania pierwszego serwisu. To rozwścieczyło Miedwiediewa, który zaczął wygłaszać niewybredne teksty w stronę sędziego Grega Allenswortha i podburzać publiczność. Ta stanęła za rosyjskim tenisistą, ale czy słusznie?
- Przepisy mówią, iż zawodnik musi wykonać bezzwłocznie drugie podanie, sam nie powinien przeciągać i nie powinno mu się przeszkadzać. Tu sędzia uznał, iż przerwa była za długa i należy przyznać zawodnikowi pierwszy serwis - powiedziała sędzia międzynarodowa Gabriela Załoga w rozmowie ze Sport.pl.
Ostatecznie Miedwiediew przegrał starcie z Francuzem po pięciosetowym boju, a świat obiegły obrazki, jak w drobny mak roztrzaskał swoją rakietę. Spotkanie Townsend z Ostapenko pokazało, iż jego zachowanie nie było ostatnim incydentem na tegorocznym US Open.
Idź do oryginalnego materiału