Andriejewa wyszła na kort jako absolutna faworytka. W 74 minuty było po wszystkim!

1 dzień temu
Nie ma jak na razie litości dla rywalek w Paryżu Mirra Andriejewa. Rosjanka bez większych kłopotów awansowała do III rundy wielkoszlemowego Roland Garros. Przetrwała mały kryzys serwisowy na początku drugiego seta i pokonała Amerykankę Ashlyn Krueger 6:3, 6:4 w zaledwie 74 minuty. Dzięki temu już może czekać na kolejną rywalkę. Być może rozstawioną.
Po genialnych występach na kortach twardych w Indian Wells czy Dubaju, na mączce Mirra Andriejewa nie radziła sobie może aż tak dobrze, ale to w jej wypadku i tak oznaczało ćwierćfinały w Rzymie oraz Madrycie. Co interesujące w obu wypadkach pokonywała ją Coco Gauff. Tym razem Rosjanka mogła spotkać Amerykankę najwcześniej w półfinale, ale oczywiście najpierw trzeba się było do niego dostać. Pierwszy krok postawiła bardzo pewnie, ogrywając Hiszpankę Cristinę Bucsę 6:4, 6:3.


REKLAMA


Zobacz wideo Lewandowski kontra Kucharski. "Brałeś pieniądze bez informowania" Ujawniamy całe nagranie [6 stycznia 2020 rok]


Krueger to nie Gauff
Kolejną przeszkodą na jej drodze była rodaczka Gauff, czyli Amerykanka Ashlyn Krueger. Zawodniczka od 17-latki o wiele mniej klasowa (35. rakieta świata), w dodatku dość przeciętna na mączce. Przed Roland Garros wygrała w tym roku tylko trzy z siedmiu spotkań na tej nawierzchni. W pierwszej rundzie jednak dość gładko pokonała 69. w rankingu WTA Suzan Lamens (6:3, 6:4), a w tym roku pokonywała już choćby Jelenę Rybakinę czy Paulę Badosę, czym udowodniła, iż faworytek się nie boi.


Pierwszy set nie poszedł jednak po jej myśli. A szansa była, bo Krueger zaczęła od przełamania, po którym sama obroniła breakpointa i potwierdziła przewagę. Jednak od stanu 3:1 coś się w jej grze zacięło, a co więcej, nie potrafiło się odblokować już do końca seta. Andriejewa wskoczyła na wyższe obroty. Narzuciła warunki, którym 21-letnia Amerykanka nie była w stanie sprostać, wygrywając w efekcie pięć gemów z rzędu, a całego seta 6:3.


Przełamanie za przełamaniem. Jednak to Andriejewa lepiej wybrała swój moment
Druga partia zaczęła się od aż czterech przełamań z rzędu! Obie zawodniczki wyglądały, jakby serwowanie było dla nich karą, a nie przywilejem. Z trendu wyrwała się dopiero Krueger przy stanie 2:2 i gdy jej się to udało, Andriejewa gwałtownie poszła w jej ślady. O losie tego seta mogło zdecydować, kto jako pierwszy wróci do przełamywania rywalki oraz przede wszystkim kiedy. Dokonała tego Rosjanka i to w bardzo korzystnym dla siebie momencie. Kapitalnie rozegrała gema przy stanie 4:4, wychodząc choćby z największych opałów. Dzięki temu przełamała Amerykankę do zera i zyskała przewagę.
Krueger musiała ekspresowo odrobić straty, ale nie była już w stanie tego zrobić. Mirra poczuła swą szansę i ją wykorzystała. Ostatecznie całe spotkanie wygrała 6:3, 6:4 i zameldowała się w III rundzie. W niej już czeka na lepszą z pary Joanne Garland - Julia Putincewa (32).
Idź do oryginalnego materiału