Od pewnego czasu u najlepszej rakiety świata niezmiennie przewodzącej w rankingu WTA wyraźnie widać kryzys formy. Słabsza dyspozycja Świątek stała się pożywką nie tylko dla internetowych hejterów, ale także tych mediów, które czyhają na sensacyjne ujęcia.
Tegoroczny kalendarz tenisistów jest naładowany do granic możliwości mniejszymi i większymi turniejami. Iga Świątek – jak sama przyznaje – jeżeli tylko jest zdrowa, gra niemal wszędzie, gdzie to możliwe. I wszędzie, gdzie jest wyczekiwana. Bo ranga każdych zawodów z udziałem pierwszej rakiety świata z automatu wzrasta. Ten prestiżowy tytuł – według rankingu WTA – należy do Polki już od 120 tygodni, a zapas zgromadzonych punktów jest na tyle duży, iż mimo niepowodzenia podczas US Open nie straci go na rzecz żadnej rywalki.