Ależ to zrobił! Arcyważna bramka Lewandowskiego [WIDEO]

1 tydzień temu
Robert Lewandowski znów może stać się bohaterem FC Barcelony. Po hat-tricku w meczu z Valencią teraz dołożył kolejne trafienie w derbach Katalonii. W arcyważnym w kontekście układu tabeli spotkaniu z Gironą podszedł do rzutu karnego. Wykonał go w swoim stylu, wpisał na listę strzelców i dał upragnione prowadzenie.
Robert Lewandowski pozostaje w grze o koronę króla strzelców LaLiga. W sobotnim meczu z Gironą FC Barcelona nie może pozwolić sobie na wpadkę. Obie ekipy walczą o drugie miejsce w tabeli za odjeżdżającym Realem Madryt. W doliczonym czasie pierwszej połowy to właśnie Polak trafił do siatki i pozwolił ekipie Xaviego wyjść na prowadzenie.

REKLAMA







Zobacz wideo
Sceny w trakcie finału Pucharu Polski! Wisła Kraków i Pogoń Szczecin w akcji



Lewandowski nie pozostawił złudzeń. Tak położył bramkarza i trafił do siatki
Przez większą część pierwszej połowy utrzymywał się wynik 1:1. Już w trzeciej minucie gola na 1:0 strzelił Andreas Christensen. gwałtownie jednak wyrównał Artem Dovbyk. Na gola Lewandowskiego trzeba było czekać niemal do końca pierwszej części gry. Tuż przed przerwą faulowany w polu karnym był Lamine Yamal. Podciął go obrońca Girony Miguel Gutierrez. Sędzia obejrzał raz jeszcze sytuację na monitorze VAR i wskazał na jedenasty metr.


Do rzutu karnego podszedł oczywiście Robert Lewandowski. 35-latek nie zostawił żadnych wątpliwości. W swoim stylu wziął rozbieg i w ostatnim momencie nieco zwolnił. Zmylił bramkarza, który rzucił się w prawy róg, a Polak lekko wycelował w lewy i cieszył się z trafienia.





Dla Roberta Lewandowskiego była to 17 bramka w trwającym sezonie LaLiga, a w tym tygodniu już czwarta. W poniedziałek Polak popisał się hat-trickiem w wygranym 4:2 meczu z Valencią. W klasyfikacji strzelców zajmuje trzecie miejsce. Do drugiego Jude'a Bellinghama traci jednego, a do prowadzącego Dovbyka trzy gole. Ostatecznie FC Barcelona przegrała 2:4 i straciła drugie miejsce w tabeli.
Idź do oryginalnego materiału