Ależ show Sochana! Był najlepszy, ale co z tego. Znowu to samo

3 godzin temu
Zdjęcie: Daniel Dunn/USA TODAY Sports via REUTERS


Od trudnego wyjazdu do Dallas Mavericks zaczęli sezon NBA San Antonio Spurs. I faktycznie pokonać faworyzowanych rywali im się nie udało, bo Luka Doncić i spółka zwyciężyli 120:109, ale indywidualne powody do zadowolenia może mieć Jeremy Sochan. Polak był najlepiej punktującym zawodnikiem teksańskiej drużyny, dając nadzieję, iż w istocie może odegrać w niej kluczową rolę w tych rozgrywkach.
Rozpoczęty właśnie sezon to czas dużej nadziei dla San Antonio Spurs. Po latach odpadania w okresie zasadniczym, a zwłaszcza dwóch ostatnich, gdy nastawieni byli przede wszystkim na ogrywanie młodych i polowanie na wysokie numery w Drafcie, tym razem miało być inaczej. Tym razem zespół zasilili doświadczeni Chris Paul oraz Harrison Barnes, a po dobrym debiucie na jeszcze wyższy poziom ma wejść Victor Wembanyama. Dlatego właśnie w San Antonio odważnie mówiło się o walce o awans do play-off.

REKLAMA







Zobacz wideo Murawa na dwa zgrupowania kadry. PGE Narodowy zaoszczędzi



Spurs nie mieli lekko już na początek
Z polskiej perspektywy oczywiście wszyscy czekali na Jeremy'ego Sochana, który bardzo solidnie spisywał się w meczach przedsezonowych, gdzie był jednym z liderów zespołu. To już trzeci sezon Polaka w NBA, więc czas najwyższy zrobić w grze kolejny krok do przodu. Drużyna z San Antonio już na dzień dobry dostała wielkie wyzwanie, bo ich pierwszym rywalem byli finaliści ubiegłego sezonu Dallas Mavericks.


Nie było wątpliwości, iż zespół z Luką Donciciem, Kyle'm Irvingiem czy Klay'em Thompsonem jest faworytem tej rywalizacji, ale choćby postawienie wicemistrzom trudnych warunków byłoby cenne z perspektywy Spurs. I tak też właśnie się stało. Po pierwszych dwóch kwartach zespół z San Antonio był choćby na małym prowadzeniu 49:47. Nie odpuszczali faworytowi choćby na chwilę, a Sochan odgrywał w tym istotną rolę, bo na koncie miał wówczas 9 pkt i trzy zbiórki.


Sochan z dobrym występem, ale Doncić i Thompson zrobili swoje
Dokładnie tyle samo Polak dorzucił do swego dorobku w dwóch kolejnych kwartach. Jednak w trzeciej partii klasę pokazali liderzy Mavericks. Thompson i Doncić zaczęli trafiać regularniej niż we wcześniejszej fazie meczu. Zwłaszcza ten pierwszy dorzucił kilka trójek i przed ostatnią kwartą to "Mavs" prowadzili siedmioma punktami.



W niej z kolei dzięki świetnej grze Doncicia odskoczyli w pewnym momencie choćby na 17 pkt (100:83) i spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń. Spurs odrobili co prawda kilka "oczek", ale ostatecznie przegrali 109:120, notując jednak niezły początek sezonu. Podobnie zresztą jak sam Sochan, który z ostatecznym dorobkiem 18 pkt, 6 zbiórek i 2 asysty, był ex aequo z Julianem Champagnie najlepszym punktującym drużyny. Trafił 6 na 11 rzutów z gry (jedna trójka), a także 5 na 7 rzutów wolnych. Zespół z San Antonio czeka teraz domowe starcie z Houston Rockets, które już o 2:30 w nocy w niedzielę 27 października (czasu polskiego).



Dallas Mavericks - San Antonio Spurs 120:109 (20:22, 27:27, 40:31, 33:29)

Top punktujących Dallas: Doncić 28 pkt, Thompson 22 pkt, Irving 15 pkt, Lively II 15 pkt
Top punktujących Spurs: Sochan 18, Champagne 18 pkt, Wembanyama 17 pkt, Barnes 17 pkt
Idź do oryginalnego materiału