Ależ sensacja w Ekstraklasie! Tak Papszun pożegnał się z Częstochową

16 godzin temu
Sensacyjna porażka Rakowa Częstochowa! Bohaterem Zagłębia Lubin okazał się Jakub Sypek, który strzelił jedyną bramkę spotkania i wyprowadził lubinian na piąte miejsce w tabeli.
Mecz z Zagłębiem Lubin był znaczący dla Rakowa z dwóch powodów. Po pierwsze, zwycięstwo dałoby częstochowianom pozycję lidera ligi po rundzie jesiennej. Po drugie, był to ostatni mecz domowy, w którym drużynę poprowadził Marek Papszun. Medaliki w tym roku zagrają jeszcze na wyjeździe z Omonią w Lidze Konferencji, a następnie szkoleniowiec obejmie Legię Warszawa.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki bardzo krytycznie o trenerze Legii: Sorry, Inaki


Na zimową przerwę w dobrych humorach też chcieliby się udać piłkarze Zagłębia. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego są jedną z niespodzianek ligi - jako jedyni są niepokonani na własnym boisku. Wyjazdowe zwycięstwo na zakończenie jesieni dałoby awans do czołowej piątki Ekstraklasy.


Amorim zagrał łokciem
Pierwsza połowa wyglądała jednak tak, jakby większość zawodników myślała już o zbliżających się świętach. Zresztą najlepszy napastnik Zagłębia już dostał wolne. Leonardo Rocha jest wypożyczony z Rakowa, ale opłata za występ Portugalczyka byłaby zbyt wysoka. Przez to strzelec ośmiu goli w rundzie jesiennej nie pojawił się choćby na ławce rezerwowych.
Raków nieco lepiej wszedł w mecz, ale nie tworzył sobie klarownych sytuacji do strzelenia bramki. Pierwszą dobrą okazję miało Zagłębie. Marcel Reguła dobrze strzelił głową, Bogdan Racovitan wybił jednak piłkę z linii bramkowej. W odpowiedzi niezły strzał zza pola karnego oddał Jonatan Brunes, a Jasmin Buric zainterweniował skutecznie i bez większego problemu.
34. minuta przyniosła najważniejszy moment pierwszej połowy. W zupełnie nieistotnym starciu Adriano Amorim uderzył Igora Orlikowskiego łokciem w twarz. Sędziujący to spotkanie Paweł Raczkowski nie zauważył tego, ale zainterweniował wóz VAR. Po obejrzeniu sytuacji na monitorze decyzja mogła być tylko jedna. Brazylijczyk zobaczył zasłużoną czerwoną kartkę.


Zagłębie nie rzuciło się jednak do szaleńczych ataków. Dopiero pod koniec połowy groźny strzał z 20 metrów oddał Jakub Kolan. Piłka przeleciała tuż obok bramki Oliwera Zycha. Raków zrewanżował się sytuacją Marko Bulata. Chorwat wywalczył rzut rożny, a po chwili goście oddalili zagrożenie.
Szok w Częstochowie
Po przerwie Leszek Ojrzyński wpuścił na boisko Kajetana Szmyta i 23-latek mógł natychmiast zanotować asystę. Przeprowadził świetny rajd lewą stroną boiska i dośrodkował na głowę Michalisa Kosidisa, ale Grek strzelił nad bramką. Raków szukał z kolei szans po stałych fragmentach gry - Zagłębie było uważne i powstrzymywało wszelkie próby gospodarzy.
Przez długi czas na boisku brakowało jednak konkretów. Niezłą sytuację goście stworzyli sobie goście w 74. minucie, ale najpierw został zablokowany strzał Filipa Kocaby, a później piłkę złapał Zych. Raków z kolei wywalczył sobie rzut wolny po faulu Radwańskiego. Do piłki podszedł Fran Tudor, ale Chorwat posłał piłkę nad poprzeczką.
I kiedy wydawało się, iż ten mecz zmierza do nudnego, bezbramkowego remisu, uderzyło Zagłębie. Wprowadzony w 78. minucie Jakub Sypek po zaledwie kilku minutach gry otrzymał świetną piłkę od Kolana. Wpadł w pole karne i uderzył nie do obrony, wyprowadzając gości na prowadzenie.


Raków zaatakował mocniej. W 85. minucie Svarnasa faulował Orlikowski, jednak po raz kolejny strzał z rzutu wolnego z około dwudziestu metrów nie okazał się celny. U gospodarzy - zwłaszcza u Imada Rondicia - widać było narastającą frustrację. Po jednym z fauli Bośniaka groźny strzał oddał Michał Nalepa - został on zablokowany. Dobitka Szmyta wyszła na rzut rożny, ale z tego stałego fragmentu gry już nic nie wynikło. Ostatnią szansę na odmianę losu dostał Lamine Diaby-Fadiga. Jego strzał złapał Buric, a chwilę później Paweł Raczkowski zakończył spotkanie.


Zwycięstwo Zagłębia sprawiło, iż ta drużyna awansowała na piąte miejsce w tabeli Ekstraklasy. 28 punktów w rundzie jesiennej to zaledwie o jeden mniej od Rakowa. Od ogłoszenia chęci odejścia Marka Papszuna do Legii Raków odnosił bardzo dobre wyniki, ale pożegnanie trenera wypadło gorzko. Niemniej, częstochowianie z pewnością pozostaną w czołowej czwórce ligi.
Raków Częstochowa 0:1 (0:0) Zagłębie Lubin


Bramka: Sypek (81.)
Raków: Zych, Svarnas, Racovitan, Tudor, Amorim, Ameyaw (86. Pieńko), Barath (86. Diaby-Fadiga), Struski, Bulat (76. Repka), Makuch (76. Rondic), Brunes (46. Jean Carlos)
Zagłębie: Buric, Yakuba, Ławniczak, Michalski, Orlikowski, Kolan (88. Nalepa), Reguła (78. Sypek), Kocaba, Makowski (51. Radwański), Dziewiątkowski (46. Szmyt), Kosidis (88. Woźniak)
Czerwona kartka: Amorim (35., za uderzenie łokciem)
Idź do oryginalnego materiału