Dla Henriquesa Rochy udział w drabince głównej Roland Garros 2025 to pierwszy w karierze taki przypadek nie tylko w Paryżu, ale ogólnie w turniejach wielkoszlemowych. Przebijając się przez eliminacje, pomógł jednocześnie napisać historię portugalskiego tenisa męskiego. Po raz pierwszy w historii nacja ta miała trzech swoich reprezentantów w drabince głównej Wielkiego Szlema (oprócz Rochy także Jaime Faria i Nuno Borges).
REKLAMA
Zobacz wideo Salamon marzy o lidze Mistrzów! Lech Poznań musi się wzmocnić
Mensik udzielał lekcji mniej doświadczonemu na tym poziomie. Nagle wszystko się zmieniło
Młody tenisista nie poprzestał jednak na pierwszej rundzie. W niej pokazał wielki charakter, bo choć przegrywał już 0:2 w setach z Gruzinem Nikolozem Basilaszwilim, nie poddał się i kompletnie odwrócił losy spotkania. 21-latkowi ewidentnie się taki numer spodobał, bo w II rundzie zrobił dokładnie to samo. Jednak tym razem z jeszcze większym rozmachem, bo jego ofiarą padł rozstawiony z nr 19 Jakub Mensik.
Po dwóch pierwszych partiach absolutnie nic nie wskazywało na to, iż Rocha cokolwiek będzie w stanie zrobić. Minęły zaledwie 72 minuty, a Mensik prowadził 2:0, a w obu partiach łącznie pozwolił Portugalczykowi wygrać tylko trzy gemy. Zapowiadało się na szybkie dokończenie sprawy przez Czecha i łomot totalny. Nic z tych rzeczy, bo właśnie wtedy w Rochy coś się obudziło, dokładnie tak, jak z Basilaszwilim.
Rocha jak feniks z popiołów. Pokazał też, komu kibicuje piłkarsko
Portugalczyk w trzecim secie nijak nie zraził się przełamaniem na 3:2 autorstwa Czecha i gwałtownie odrobił straty, a w decydującym momencie sam odebrał rywalowi serwis, wygrywając seta 6:4. Rocha przekonał się, iż jak przełamywać, to najlepiej w ostatnim możliwym momencie, by rywal miał minimum czasu w odrobienie strat. Tak też zrobił w secie czwartym. Gdy przełamał zrobiło się 5:3, a podstawiony pod ścianą Mensik nie dał rady uciec. W meczu sensacyjnie doszło do piątego seta.
Klasyfikowany na 200. miejscu w rankingu ATP Rocha wszedł w niego już na takim rozpędzie, iż Mensik kompletnie nie miał szans. Tym razem stracił podanie o wiele szybciej, bo na 2:1. Nie tylko nie umiał tego odrobić przeciwko grającemu jak maszyna 21-latkowi, ale na sam koniec jeszcze raz dał się przełamać. Portugalczyk odwrócił losy meczu i wygrał, powodując szok u wielu. W dodatku zawodnik jest chyba fanem piłkarskiej Chelsea, bo po ostatniej piłce wykonał słynną cieszynkę gwiazdora tego klubu Cole'a Palmera, udając, iż mu zimno.
Portugalczycy szaleją w Paryżu
Rocha dołączył tym samym w III rundzie do swego rodaka Nuno Borgesa, który też sprawił nie lada sensację, eliminując z turnieju borykającego się z kłopotami zdrowotnymi Caspera Ruuda. Portugalczyk zmierzy się teraz z Kazachem Alexandrem Bublikiem. Dzięki punktom już zdobytym Rocha w rankingu ATP Live przesunął się na 146. miejsce. jeżeli przejdzie i do IV rundy, będzie mógł liczyć na ok. 112. pozycję.