Jasmine Paolini w ubiegłym roku awansowała do finału Wimbledonu, gdzie musiała ostatecznie uznać wyższość Barbory Krejcikovej. W tegorocznej edycji z pewnością liczyła na przynajmniej podobny wynik. Zmagania rozpoczęła w poniedziałek, a jej rywalką była Anastasija Sevastova. Zdecydowaną faworytką tego starcia była Paolini. Łotyszka to co prawda była 11. rakieta rankingu WTA (zajmowała to miejsce w 2018 roku), ale najlepsze lata ma już za sobą i w tej chwili plasuje się na 402. miejscu w tym zestawieniu.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek wciąż w kryzysie. Co z Darią Abramowicz? "Może warto zrobić dziennikarskie śledztwo" [To jest Sport.pl]
Ogromne problemy Jasmine Paolini. Włoszka z trudem awansuje dalej
Początek starcia zapowiadał, iż Paolini nie będzie miała większych problemów z pokonaniem Sevastovej. Włoszka już w drugim gemie miała okazje do przełamania rywalki, ale ta zdołała obronić dwa breakpointy. Niedługo później nieoczekiwanie to Łotyszka wygrała gema przy serwisach Paolini, a następnie utrzymała własne podanie.
Piąta rakieta świata starała się wrócić do gry, ale nie była w stanie odrobić straty, a Sevastova znów ją przełamała. W efekcie niespodziewanie wygrała pierwszego seta 6:2 w 30 minut. W drugiej partii Paolini miała bardzo duże problemy i straciła serwis już w pierwszym gemie. Wydawało się, iż wpadła przez to w spore tarapaty, ale gwałtownie odpowiedziała tym samym. I chwilę później to powtórzyła. Tym samym prowadziła 4:2 i wydawało się, iż pewnie dąży do zwycięstwa.
Sevastova nie zamierzała się jednak poddawać. gwałtownie przełamała Włoszkę, ale na więcej nie było już jej stać. Paolini wzięła sprawy w swoje ręce i nie oddała do końca już ani jednego gema (6:3). Tym samym do rozstrzygnięcia potrzebny był trzeci set.
Włoszka kapitalnie rozpoczęła decydującą partię i od razu przełamała rywalkę. Następnie utrzymała własne podanie i dzięki temu prowadziła już 2:0. Później byliśmy świadkami łącznie trzech przełamań, z czego dwa były autorstwa Paolini. Sevastova nie powiedziała jednak ostatniego słowa. W siódmym gemie obroniła dwie piłki meczowe i starała się wrócić do gry. Paolini przypieczętowała jednak zwycięstwo 6:2 w kolejnym gemie. Tym samym Włoszka wygrała ostatecznie 2:6, 6:3, 6:2 i awansowała do drugiej rundy, gdzie zmierzy się z Kamillą Rachimową.