Ależ dramat Polaka w finale. To koniec marzeń o Lidze Mistrzów

2 godzin temu
Jeden gol przez 180 minut rywalizacji. Tak w uproszczeniu można podsumować dwumecz Benfica - Fenerbahce. W rewanżowym spotkaniu IV rundy eliminacji do Ligi Mistrzów więcej powodów do euforii mieli gospodarze. Sebastian Szymański nie zagra w elitarnych rozgrywkach. Jego klubu marzeń o awansie pozbawił Kerem Akturkoglu - były zawodnik Galatasaray Stambuł, największego rywala Fenerbahce.
Już w momencie losowania stało się jasne, iż para Benfica - Fenerbahce będzie hitowym starciem IV rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Stambulczycy na awans do fazy grupowej (a w tej chwili ligowej) elitarnych rozgrywek czekali od sezonu 2008/2009. Benfica to etatowy uczestnik LM. Po pierwszym spotkaniu w Turcji, które zakończyło się bezbramkowym remisem, kwestia awansu wydawała się być sprawą otwartą.


REKLAMA


Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"


Benfica zagra w Lidze Mistrzów. Zadecydował jeden gol
Polscy kibice ze szczególną uwagą mogli śledzić wydarzenia na Estadio da Luz w Lizbonie. Wszystko z powodu Sebastiana Szymańskiego, który - co nie było niespodzianką - znalazł się w podstawowym składzie zespołu gości. Jose Mourinho uważa reprezentanta Polski za jednego z najważniejszych piłkarzy swojego zespołu.
Słynny trener już w 11. minucie spotkania mógł mieć powody do zmartwień. Vangelis Pavlidis po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zgraniu piłki przez Antonio Silvę wpakował ją do siatki. Sędzia Slavko Vincić początkowo uznał gola, ale ostatecznie dopatrzył się spalonego. Chwilę później Mourinho musiał dokonać wymuszonej zmiany. Kontuzjowanego Nelsona Semedo zastąpił Caglar Soyuncu.


To, co ostatecznie nie udało się Benfice w 11. minucie, udało się w 24 minuty później. Barreiro zagrał w pole karne do niekrytego Akturkoglu, a ten strzałem z pierwszej piłki pokonał próbującego interweniować Livakovicia.


Po zmianie stron bliżej zdobycia drugiego gola byli gospodarze. W 63. minucie Antonio Silva wyskoczył najwyżej w polu karnym rywali, oddał strzał, ale został zatrzymany przez Livakovicia. Fenerbahce z rzadka pojawiało się pod szesnastką i bramką strzeżoną przez Trubina.


Na domiar złego w ostatnich minutach meczu Turcy grać musieli w dziesiątkę. Za dwie żółte kartki boisko musiał opuścić Talisca. Ostatecznie nie udało im się odrobić strat. W Lidze Mistrzów zagra Benfica.
W pozostałych środowych spotkaniach kibice zobaczyli siedem goli. Club Brugge dopełnił formalności, pokonując Rangers aż 6:0. Do siatki rywali trafiali kolejno: Nicolo Tresoldi, Hans Vanaken, dwukrotnie Joaquin Seys, Aleksandar Stanković i Christos Tzolis. Kopenhaga dzięki trafieniom Andreasa Corneliusa i Youssoufy Moukoko wygrała 2:0 z FC Basel. W dwumeczu Duńczycy byli górą, wygrywając 3:1.


Benfica Lizbona 1:0 Fenerbahce (1:0)
Gole: Kerem Akturkoglu' 35
Benfica Lizbona: Trubin (gk) - Dedić, Silva, Otamendi (k), Dahl - Rios, Barrenechea - Aursnes, Barreiro, Akturkoglu (79' Schjelderup) - Pavlidis (79' Ivanović)
trener: Bruno Lage.
Fenerbahce: Livaković (gk) - Semedo, Muldur (64' Aydin), Skriniar (k), Oosterwolde, Brown (64' Duran) - Fred, Amrabat (46' Yuksek), Szymański - En-Nesyri, Talisca
trener: Jose Mourinho
Estadio da Luz, Lizbona
sędziował: Slavko Vincić
żółte kartki: Bruno Lage (trener), Leandro Barreiro, Antonio Silva - Sofyan Amrabat, Talisca, Caglar Soyuncu
czerwona kartka: Anderson Talisca' 82 (za dwie żółte)


Pozostałe wyniki środowych meczów IV rundy el. Ligi Mistrzów:


Club Brugge 6:0 Rangers (dwumecz: 9:1)
Kopenhaga 2:0 FC Basel (dwumecz: 3:1)


Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału