Rewanżowe spotkanie między Rumunią a Kosowem nie miało większego znaczenia w kontekście tabeli, gdyż piłkarze Mircei Lucescu praktycznie wywalczyli sobie już awans do dywizji B. Remis im w zupełności wystarczał, a prawdopodobnie takim wynikiem zakończyłby się piątkowy mecz.
REKLAMA
Zobacz wideo Alarm przed PŚ w skokach. Zaskakujące obrazki
Mircea Lucescu nie wytrzymał. "Reprezentacja Kosowa nas upokorzyła"
Pod koniec meczu doszło jednak do skandalicznych scen, gdyż rumuńscy kibice nagle zaczęli skandować wymowne "Serbia, Serbia". Na trybunach pojawiły się też serbskie flagi. Miało to na celu wyprowadzić z równowagi kosowskich zawodników, których kraju niepodległość nie jest uznawana przez Serbię. Kapitan Amir Rahmani nie wytrzymał i nakazał całej drużynie zejść do szatni. I choć sędziowie próbowali namówić piłkarzy do powrotu na boisko, to finalnie nie udało się dokończyć spotkania.
Dziennikarka z Kosowa Qeqa Krelani poinformowała, iż mecz prawdopodobnie zakończy się walkowerem. "UEFA chce utrzymać dobre stosunki z obydwoma krajami. Więc ukarze obie strony" - napisała. I miała rację, gdyż organizacja przyznała Rumunii walkowera, natomiast ukarała ją 128 tys. euro grzywny za "przekazywanie prowokacyjnych przesłań politycznych nieodpowiednich do wydarzenia sportowego". Na dodatek nakazano jej rozegrać kolejny mecz przy pustych trybunach.
Selekcjoner Mircea Lucescu nie miał wątpliwości, iż decyzja o walkowerze była słuszna. - To było obligatoryjne, gdyż w regulaminie jest to bardzo konkretnie wyjaśnione. Drużyna, która opuszcza boisko, jest karana porażką z wynikiem 0:3. Decyzja powinna jednak zostać podjęta po 15 minutach od incydentu. A tak wychodzi, iż reprezentacja Kosowa nas upokorzyła, gdyż demonstracyjnie zeszła z murawy, a my siedzieliśmy godzinami w szatni, nie wiedząc, co robić - przekazał na konferencji prasowej.
Selekcjoner Rumunii jest oburzony co do decyzji UEFA. "To decyzja polityczna"
Szkoleniowiec nie zgadza się za to z nałożoną na rumuńską federację karą finansową. - Jestem oburzony, to decyzja polityczna. Będziemy musieli zapłacić pieniądze, które mogłyby pójść na rozwój dziecięcych i młodzieżowych drużyn - oznajmił, cytowany przez Digi Sport. - Nienormalne jest oddawanie hołdu drużynie, która opuszcza boisko i twierdzi, iż jej wizerunek jest ważniejszy od wyniku. W taki sposób postanowili przyciągnąć na siebie uwagę - dodał.
Tuż po zakończeniu spotkania do sieci wypłynęły filmiki z szatni Kosowa. "Materiał mówi sam za siebie" - skomentował jeden z użytkowników. "Na miejscu pozostawiono puste pudełka po pizzy, pełno pustych butelek, porozlewanych napoi i ogólnego bałaganu" - pisał Filip Macuda ze Sport.pl. Jak na to zareagował Lucescu?
- Stan, w jakim zostawili szatnię, jest niedopuszczalny. Szanuję ich, ale oni również powinni szanować istotę sportu - stwierdził Lucescu, wspominając również, iż kolejne rozegrane przy pustych trybunach spotkanie będzie to duża strata dla tamtejszej federacji i kibiców.