„Albo wygram, albo mnie stamtąd wyniosą” – Gleba o udziale w turnieju na FAME 26

3 godzin temu


Patryk „Gleba” Tołkaczewski zabrał głos na temat swojego finalnego udziału w turnieju na gali FAME 26. Jest wdzięczny fanom freak fightów za zaufanie i gwarantuje go nie zawieść – fajerwerki zagwarantowane!

Wczoraj miało miejsce głosowanie na ostatniego uczestnika Golden Tournamentu – rywalizacji w wadzie ciężkiej o milion złotych. Wybierać mogliśmy pomiędzy dwoma zawodnikami z Torunia – „Glebą” oraz Denisem Załęckim, czyli jedynymi, którzy nie zakwalifikowali się do udziału w tej konkurencji w trakcie pierwszego głosowania.

Owe głosowanie zostało oczywiście wywołane kontuzją jednego z planowych uczestników. Mowa jest niestety o Danielu Omielańczuku, który był zmuszony się wycofać ze względu na kontuzję, zostawiając przy tym Marcina Sianosa bez przeciwnika.

ZOBACZ TAKŻE: Jakub Kaszuba wraca. Znamy datę i rywala!

Wczoraj, po zakończonym głosowaniu dowiedzieliśmy się, iż rywalem „Thanosa” będzie właśnie były zawodnik KSW. Ten jest niebywale wdzięczny za taki obrót spraw, a głos na ten temat zabrał dziś dzięki swoich social mediów:

Dziękuję za głosy! Wchodzimy do turnieju FAME MMA, który jest elektryzujący i wymagający. Wszystkim zawodnikom życzę powodzenia i dobrej zabawy w oktagonie oraz na konferencjach. Występy przed galą trzeba potraktować z przymrużeniem oka, ale w oktagonie trzeba pokazać pazur. Albo wygram, albo mnie stamtąd wyniosą. Trzymajcie się!

Tołkaczewski po potencjalnej wygranej z Sianosem w półfinale zmierzy się z wygranym ćwierćfinału „Don Diego” kontra Minda. W finale, w którym być może się znajdzie, mierzyć się natomiast będzie z kimś z czwórki: Sarara, Labryga, Parke, Simao. Przypomnijmy, iż gala FAME 26: Gold już w najbliższą sobotę.

Idź do oryginalnego materiału