Alarm dla polskiego tenisisty. Jego los zależy od zdrowia Hurkacza

2 miesięcy temu
Zdjęcie: Reuters, screen TV


- Bardzo mi zależy, by wystąpić w igrzyskach, ale przede wszystkim na zdrowiu Huberta i na tym, by był gotowy też na dalszą część sezonu - zaznacza tenisista Jan Zieliński, którego udział w olimpijskiej rywalizacji w Paryżu jest uzależniony od Huberta Hurkacza. Ten ostatni doznał kontuzji kolana i na razie nie podał żadnych informacji dotyczących specyfiki urazu. Nie zna jej też jeszcze będący jego przyjacielem Zieliński, który przyznaje jednak, iż wie więcej niż opinia publiczna.
Jan Zieliński pierwotnie miał zagrać mecz otwarcia w mikście w Wimbledonie w piątek, ale z powodu deszczu udało mu się to dopiero w poniedziałek. Od czwartku zaś - z powodu kontuzji kolana, której nabawił się wtedy Hubert Hurkacz, specjalizujący się w grze podwójnej tenisista czeka na wyjaśnienie swojego losu pod kątem igrzysk w Paryżu. Bo tu sytuacja jest, niestety, prosta - jeżeli tenisista z Wrocławia nie znajdzie się w obsadzie tej imprezy, to i Zielińskiego w niej zabraknie.
REKLAMA


Zobacz wideo Courteney Cox zagrała w tenisa z Igą Świątek


Zieliński od razu wskazuje swój priorytet ws. Hurkacza. "Bardzo mi zależy"
Hurkacz i Zieliński przyjaźnią się od lat i wspólny występ w igrzyskach miał być bardzo miłym dodatkiem do ich relacji, a także szansą na wspólną realizację marzenia o medalu olimpijskim. Zieliński w rozmowie ze Sport.pl z 2023 roku wspominał, iż gracz z Wrocławia pomagał mu się przebijać w tourze, startując z nim od czasu do czasu w deblu. Przykładowo wspólnie wygrali trzy lata temu turniej ATP w Metz. Od jakiegoś czasu wiadomo było, iż postanowili połączyć także siły pod kątem igrzysk w Paryżu, co - z powodu pozycji rankingowej - było niezbędne, by Zieliński mógł zadebiutować w tej imprezie.
Plany te stanęły jednak pod wielkim znakiem zapytania za sprawą wielkiego pecha Hurkacza. W czwartkowym meczu drugiej rundy Wimbledonu z Francuzem Arthurem Filsem siódmy tenisista świata doznał urazu. W tie-breaku czwartego seta, przy stanie 7-7, rzucił się do trudnej piłki szczupakiem. Gdy zaraz potem się podniósł, to złapał się za kolano i usiadł od razu na korcie. Po chwili udzielono mu tam pomocy medycznej, a następnie kontynuowano ją poza polem gry. Wrócił jeszcze na chwilę do gry i choćby znowu wykonał charakterystycznego dla siebie szczupaka, ale po dwóch akcjach skreczował.
Zaraz po tym meczu 27-latek udał się do szpitala w Londynie na badania, a kolejne miał przejść w Polsce. W nocy z czwartku na piątek opublikował w mediach społecznościowych wiadomość, w której jedynie wspomniał o tych badaniach i zapowiedział, iż będzie potrzebował czasu w powrót do zdrowia. Nie zdradził jednak nic więcej i taki stan rzeczy wciąż obowiązuje. A na decyzję w tej sprawie czekają nie tylko fani Hurkacza, ale też Zieliński. Ten ostatni w poniedziałkowej rozmowie z polskimi dziennikarzami wyraźnie jednak wskazuje, co w obecnej sytuacji jest dla niego priorytetem.
- Na pewno bardzo się przejmuję zdrowiem Huberta, to jest rzecz numer jeden. Oczywiście, bardzo mi zależy, aby wystąpić również w igrzyskach, ale przede wszystkim na zdrowiu Huberta i na tym, by był gotowy nie tylko na igrzyska, ale też na dalszą część sezonu. Igrzyska są raz na cztery lata, są bardzo istotną imprezą i jestem święcie przekonany, iż Hubert robi wszystko, co może, by na nich wystąpić. A czy zdąży, to jest zależne od niego oraz jego fizjoterapeutów i od tego, jak poważna jest kontuzja - relacjonuje mistrz tegorocznego Australian Open w mikście i finalista tej imprezy w deblu sprzed roku.


Wielkie czekanie i wyścig z czasem. "To na pewno wyjdzie od niego"
Jak dodaje, on i trenujący go Mariusz Fyrstenberg (ten ostatni jest także kapitanem reprezentacji Polski w Pucharze Davisa) informacji, co dokładnie dolega Hurkaczowi.
- Czekamy, ale trzymam kciuki, żeby przede wszystkim Hubert był zdrowy. A jak będzie zdrowy, to żeby podjął dobrą, najlepszą dla siebie decyzję. Odnośnie tego czy jest w stanie grać czy nie i żeby nie ryzykował poważniejszej kontuzji - zastrzega Zieliński.
Przyznaje, iż cały czas są w kontakcie i czeka cierpliwie na wieści i decyzję młodszego o rok Hurkacza. Potwierdza też, iż wie więcej niż kibice i dziennikarze na temat stanu zdrowia przyjaciela.
- Na pewno Hubert i jego sztab już wiedzą, co tam dokładnie się dzieje. Ja też coś tam wiem, ale nie będę nic zdradzał. Hubert mówił mi to prywatnie. Do niego należy decyzja, ile przekazuje na ten temat mediom. To na pewno wyjdzie od niego. My czekamy na informację i na decyzję, jaką podejmie - kończy Zieliński.


Hurkacz zaplanował start we wszystkich trzech konkurencjach w rozpoczynających się 24 lipca igrzyskach. Na występ w mikście umówił się z Igą Świątek. jeżeli kontuzja nie zmusi go do poddania się operacji lub całkowicie nie wykluczy możliwość wejścia na kort przez dłuższy czas, to wydaje się, iż realnym i rozsądnym scenariuszem byłoby ograniczenie jego planów startowych w Paryżu. Gdyby nie czuł się na tyle pewnie, by zagrać w singlu, to wystarczy, iż wystąpiłby w deblu, a tym samym otworzyłby furtkę, by Zieliński mógł połączyć siły ze Świątek w grze mieszanej. Ale na razie kibice i dziennikarze - tak jak Zieliński - muszą czekać na informacje od Hurkacza i jego decyzję.
Idź do oryginalnego materiału