Rajd Dakar ma to do siebie, iż nigdy nie należy być tutaj pewnym absolutnie niczego. Przewaga kilku minut w gruncie rzeczy nic nie daje, bo można ją stracić w bardzo prozaicznych okolicznościach. Przekonali się o tym dziś dotychczasowi liderzy w kategorii samochodów, czyli Henk Lategan i Brett Cummings. Fantastyczną robotę wykonali z kolei Nasser Al-Attiyah i Edouard Boulanger. Załoga zespołu The Dacia Sandriders była dziś bezkonkurencyjna.
Rajd Dakar wkracza w decydującą fazę
Dziewiąty etap tegorocznego Rajdu Dakar prowadził ze stolicy Arabii Saudyjskiej, czyli Rijadu, do Haradh. Na zawodników czekało 357 kilometrów rywalizacji, z czego większość stanowiły szybkie, bądź też bardzo szybkie fragmenty. Był to ostatni tak długi odcinek specjalny w tegorocznej edycji pustynnego maratonu. Natomiast jednocześnie był to też ostatni etap przed wjazdem na teren największej piaszczystej pustyni na świecie – Ar-Rab al-Chali – gdzie na wydmach w kolejnych dniach rozstrzygną się losy rajdu.
W minionych dniach wielokrotnie wspominałem o tym, iż na Dakarze nie można być niczego pewnym do samego końca. Dziś przekonali się o tym Henk Lategan i Brett Cummings. Dotychczasowi liderzy rajdu popełnili błąd. „To katastrofa. Zgubiliśmy się już na 13 kilometrze odcinka. Myśleliśmy, iż nie zaliczyliśmy waypointa… chociaży w gruncie rzeczy był on zaliczony. Kiedy szukaliśmy odpowiedniej drogi… złapaliśmy kapcia. Później złapaliśmy jeszcze następnego. To był dla nas bardzo zły dzień. To jeszcze nie koniec świata, ale jestem bardzo rozczarowany” – mówił Lategan.
Bezkonkurencyjny Al-Attiyah
Najlepszym czasem popisali się dzisiaj Nasser Al-Attiyah i Edouard Boulanger. Załoga zespołu The Dacia Sandriders pokonała o 2 minuty i 47 sekund drugich Guillaume’a de Meviusa i Mathieu Baumela i o ponad 3 minuty Yazeeda Al Rajhiego z Timo Gottschalkiem. To właśnie oni – Al Rajhi i Gottschalk – są nowymi liderami Rajdu Dakar. W tym momencie mają przewagę w wysokości 7 minut nad Lateganem i Cummingsem. W okolicach straty na poziomie 25 minut znajdują się Mattias Ekstrom z Emilem Bergkvistem oraz Nasser Al-Attiyah z Edouardem Boulangerem.
Może się zatem wydawać, iż stworzyły się nam dwie pary walczące odpowiednio o zwycięstwo oraz o trzeci stopień podium. W rzeczywistości to wcale nie musi się okazać prawdą. Jutro zawodnicy udają się w kierunku Shubaytah. To właśnie tam, w „Pustej Ćwiartce”, odbędą się trzy finałowe etapy Rajdu Dakar 2025. Chociaż odległościowo te odcinki specjalne nie robią dużo wrażenia, to różnice czasowe mogą być na nich ogromne. To bezkresne morze piachu i wydm, gdzie można zakończyć swój udział w rajdzie w ułamku sekundy.
Strategiczna batalia?
Trzeba dodać do tego fakt, iż w trakcie kolejnych dwóch dni motocykle i samochody będą miały inną trasę. A to oznacza, iż pierwsze załogi aut na trasie będą miały niezwykle skomplikowane zadanie. Brak śladów przed sobą oznacza potencjalne problemy z nawigacją i… straty czasu. Jutro w gorszej pozycji będą Al-Attiyah, Al Rajhi, czy Ekstrom. Lategan startujący 11. pozycji będzie miał przed sobą już wiele śladów i będzie mógł odrobić stratę do lidera. Natomiast w przypadku etapowego zwycięstwa… to właśnie Lategan będzie otwierał trasę w czwartek, kiedy odcinek specjalny po wydmach będzie ponad dwa razy dłuższy. Tam bycie pierwszym na trasie i szukanie odpowiedniej drogi może być o wiele bardziej kosztowne. Jak zatem widzimy – do tego wszystkiego dochodzi też element strategii.
Wyniki Rajd Dakar – Na 9. Etapie
Wyniki Rajd Dakar – Po 9. Etapie
Zdjęcie główne: A.S.O. / Antonin Vincent / DPPI