Najlepsi zawodni Rajdu Dakar są już na mecie maratonu w Hail. Atomowy czas wykręcili dziś Nasser Al-Attiyah i Edouard Boulanger. Załoga zespołu The Dacia Sandriders po wczorajszych problemach udowodniła, iż nigdy nie wolno jej lekceważyć. Katarczyk zapowiedział, iż nie ma zamiaru się poddawać i widzi tylko jedną opcję: atak. Moglibyśmy mówić o pięknym zwycięstwie kierowcy Dacii Sandrider… gdyby nie fakt, iż do gry znów włączyli się sędziowie.
Rajd Dakar jeszcze daleko od rozstrzygnięć
Rajd Dakar to ciągła sinusoida emocji. W gruncie rzeczy śledzenie wyników jest tutaj bardzo trudne, bo praca sędziów nie kończy się nigdy. Już w tym roku klasyfikacje zmieniały się przynajmniej kilkukrotnie – również na samym szczycie tabeli z wynikami. Kary nakładane są w najmniej oczekiwanym momencie i tak naprawdę z ogłoszeniem zwycięzców etapu powinniśmy zaczekać… przynajmniej kilka dni. Dość powiedzieć, iż oficjalna klasyfikacja etapu drugiego, który zakończył się w poniedziałek… nastąpiła dzisiaj, czyli w czwartek.
Jak ostatecznie potoczą się losy etapu piątego? Dzisiaj na zawodników czekała druga część maratonu. Oznacza to, iż na biwaku w Al-Ula uczestnicy rajdu byli sami i nie towarzyszyli im tam członkowie ich zespołów. jeżeli maszyny wymagały naprawy, zawodnicy musieli wykonać je samodzielnie. Następnie musieli przeprowadzić pełną inspekcję pojazdów. Zazwyczaj odbywa się to na podstawie listy z zadaniami do wykonania, którą wcześniej zawodnikom dają mechanicy. W ramach drugiej części maratonu zawodnicy udali się z Al-Ula do Hail. I to właśnie tam spędzą nieco więcej czasu, bo na piątek zaplanowany jest dzień przerwy i rywalizacji nie będzie.
Kto wygrał?
Na odcinku specjalnym o długości 428 kilometrów zdecydowanie najlepszym czasem popisali się Nasser Al-Attiyah i Edouard Boulanger. Załoga zespołu The Dacia Sandriders od samego początku atakowała i zdecydowanie powiększała swoją przewagę nad pozostałymi. Nasser ewidentnie wprowadził w życie taktykę, o której poinformował wczoraj. Ona sprowadzała się do jednego, prostego słowa: atak. I kiedy cały świat zdążył już ogłosić Katarczyka zwycięzcą piątego etapu Rajdu Dakar 2025… do gry wkroczyli sędziowie.
Al-Attiyah i Boulanger nagle zostali ukarani karą czasową w wysokości 10 minut. To sprawiło, iż spadli na 2. miejsce… 1 sekundę za nowych zwycięzców, czyli Setha Quintero i Dennisa Zenza. Ze stratą 8 sekund podium skompletowali Mattias Ekstrom i Emil Bergkvist. Skąd wzięła się kara? Na ten moment próżno szukać takich informacji. Nie znajdziemy jej ani na stronie rajdu, gdzie prowadzona jest relacja na żywo (i gdzie wciąż wisi krótka notka o tym, iż to Nasser jest zwycięzcą etapu) ani w dokumentach sędziów. Oczywiście wiele mogą wyjaśnić najbliższe godziny. Nie znamy rodzaju wykroczenia. Może być to na przykład przekroczenie prędkości w strefie, gdzie obowiązuje czasowe ograniczenie, albo zły czas zameldowania się na punkcie kontroli czasu. Wykluczyć można pomięty waypoint, gdyż to skutkuje karą w wysokości 15 minut.
To jeszcze nie koniec…
Oczywiście jeżeli kara będzie kontrowersyjna, tudzież dyskusyjna, zespół z całą pewnością się od niej odwoła. A oficjalną klasyfikację etapu możemy poznać… po kilku dniach. Pozycję liderów w rajdzie utrzymali Henk Lategan i Brett Cummings. Nieco ponad 10 minut tracą do nich Yazeed Al Rajhi i Timo Gottschalk, zaś trzeci są Mattias Ekstrom i Emil Bergkvist. W momencie, w którym powstaje ten artykuł, Nasser Al-Attiyah i Edouard Boulanger zajmują 4. miejsce ze stratą 35 minut. Natomiast fani Katarczyka nie powinni jeszcze przekreślać jego szans na zwycięstwo.
Nawet jeżeli kary czasowe zostaną utrzymane, pamiętajmy o tym, iż to dopiero półmetek rajdu. Do przejechania wciąż pozostało prawie 2400 kilometrów odcinkowych. Już po dniu przerwy, czyli w sobotę, zawodnicy pokonają odcinek specjalny o długości 605 kilometrów! Rajd Dakar 2025 jest daleko od rozstrzygnięć.
Zdjęcie główne: A.S.O. / Frederic Le Floc’h / DPPI