Sprawę Agnieszki Rylik opisywał szerzej Konrad Ferszter, dziennikarz Sport.pl. Niedawno była bokserka narzekała na poważne problemy z kręgosłupem, ogromne trudności z poruszaniem się i ryzyko utraty mieszkania. Powstała zbiórka internetowa z inicjatywy Stowarzyszenia "Obudź w Sobie Potencjał", zebrano aż ok. 450 tys. zł.
REKLAMA
Zobacz wideo Cezary Kulesza nie dostał się do Komitetu Wykonawczego UEFA. Kosecki: Szkoda, bo dobrze mieć tam swojego człowieka
Kiedy zbiórka zbliżała się do końca, pojawił się materiał "Interwencji" Polsatu, w którym pojawiły się osoby pokrzywdzone przez Rylik. Ta miała lata temu pożyczyć od nich duże sumy pieniędzy, których nigdy nie zwróciła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście prowadzi śledztwo w sprawie i już postawiła zarzuty Rylik. Jest podejrzana o oszustwa i doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzania mieniem po uprzednim wprowadzenie w błąd pokrzywdzonego. Z każdy tego typu czyn grozi jej do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Proponowano ugody, ale ostatecznie nie doszło do zawarcia żadnego porozumienia. Ani bezpośrednio między Rylik a osobami pokrzywdzonymi, ani także z trzecim podmiotem, którym byłoby Stowarzyszenie "Obudź w Sobie Potencjał".
Istotne jest to, iż Rylik nie pojawiła się w materiale "Interwencji", więc nie poznaliśmy perspektywy drugiej strony. Była bokserka zapowiedziała jedynie, iż musi zapoznać się z reportażem i dopiero wtedy zabierze głos, oczywiście po konsultacji ze swoim prawnikiem.
Rylik reaguje ws. materiału Polsatu i na zarzuty. Mocna odpowiedź
W piątek w godzinach porannych Agnieszka Rylik opublikowała długie, wyczerpujące i pełne szczegółów oświadczenie. Prawnik byłej bokserki stwierdził, iż przedstawiona treść materiału "Interwencji", który został wyemitowany 31 marca, "jest dla niej krzywdząca, a zachowania osób przygotowujących program – dalekie od etyki dziennikarskiej". Rylik wysłała pismo reporterce programu w odpowiedzi na pytania zadane drogą mailową, ale nie zostało ono zawarte w materiale. Otoczenie Rylik miało się tego spodziewać, tak samo jak tego, iż zostanie ona pokazana w negatywnym świetle.
Prawnicy potwierdzili, iż Rylik ma długi u trzech z czterech bohaterek materiału Polsatu, ale w imieniu klientki wyrazili wolę spłaty tych długów. "Pani Agnieszka jest w tej chwili w dramatycznej sytuacji życiowej i zdrowotnej (utrata kontraktów przez pandemię, choroba i śmierć partnera - przyp. red.). W związku ze swoją trudną sytuacją otrzymywała pomoc od osób trzecich, w tym również w części – od trzech z czterech Pań występujących w programie, którą uczciwie odda i ureguluje, gdy tylko będzie mogła stanąć na nogi – dosłownie i w przenośni" - czytamy. Wolę wyrażono w tym oświadczeniu w sumie trzykrotnie.
Podkreślono nieuczciwe zachowanie drugiej strony sporu. Pomoc ze strony pani Anny miała być w rzeczywistości mniejsza, niż przedstawiła, "a jednocześnie wykorzystała wizerunek Agnieszki Rylik do swoich kolejnych pomysłów biznesowych". Oprócz tego pani Anna miała odmówić podpisania ugody, którą zaproponowała Rylik.
Otoczenie byłej bokserki zaznacza też, iż doszło do próby szantażu przez trzy kobiety - panią Annę, panią Elizę i panią Magdalenę. Miały grozić nagłośnieniem sprawy w mediach, jeżeli nie podpisze umowy na ich warunkach. "W pierwszej umowie Pani Agnieszka Rylik miała przejąć na siebie spłatę ogromnej kwoty, której w takiej wysokości nigdy od tych Pań nie otrzymała. W drugiej umowie miała skłamać, iż Panie zapłaciły jej 85 000 zł i za to miała oddać im swój samochód (wart wówczas około 130 000 zł). Pani Agnieszka nie dała się groźbom" - dodano.
Sprawa z panią Magdaleną trafiła do sądu, który nakazał Rylik zwrócić dokładnie taką kwotę, jaką od niej pożyczyła, czyli 2700 zł.
Zobacz też: Reprezentant Polski przyłapany w pokoju z hostessą. "Wiemy, iż tam jesteś!"
Prawnicy dziwią się, iż pozostałe bohaterki materiału "Interwencji" nie weszły na drogę sądową w celu odzyskania pieniędzy od Rylik. Do tego pani Anna wystąpiła bez pokazania swojej twarzy. Poza tym sama ma problemy prawne. Jest podejrzana o oszustwa karno-skarbowe oraz podrobienie dokumentów. Z kolei pani Eliza miała żądać zwrotu pieniędzy, które de facto poszły na nietrafioną inwestycję. Rylik miała nie pożyczać od niej żadnych pieniędzy i nie jest związana z tą inwestycją.
Wyjaśniono też, iż zarzuty prokuratorskie nie zostały oficjalnie przedstawione byłej bokserce, ma to się stać w najbliższym czasie. Oprócz tego Rylik sama ma dłużników, a sąd nakazał zwrócenie jej pieniędzy, ale egzekucja wyroku jest nieskuteczna. Otoczenie zaznacza, iż odzyskane środki pomogłyby w spłaceniu długów, które ma u bohaterek materiału Polsatu.
To ma być jedyne oświadczenie opublikowane prawnika ws. Rylik, nie będzie udzielał żadnych kolejnych informacji bez wiedzy klientki.
Agnieszka Rylik to najbardziej utytułowana polska pięściarka, mistrzyni świata w boksie zawodowym, posiadaczka dwóch pasów federacji WIBF i WIBO, wielokrotna mistrzyni świata i Europy w kick-boxingu. Po karierze sportowej została m.in. reporterką, prezenterką telewizyjną, osobowością medialną, aktorką i pisarką.