Afera w meczu Sabalenki. "Odpowiedziała" Ukraince. "Cieszę się, iż to zrobiłam"

3 godzin temu
- Serwowanie w deszczu było niemożliwe. Próbowałam przy pierwszym podaniu, ale zdałam sobie sprawę, iż muszę przestać - powiedziała Aryna Sabalenka na konferencji prasowej po meczu z Martą Kostiuk w ćwierćfinale turnieju w Madrycie. Liderka rankingu WTA tłumaczyła swoje zachowanie, a przy tym wyraziła zadowolenie ze swojej gry.
Aryna Sabalenka (1. WTA) i Marta Kostiuk (36. WTA) stoczyły niesamowicie zacięty bój w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Madrycie. Oba sety Białorusinka wygrała dopiero po tie-breaku, a w drugim doszło do sytuacji budzącej spore emocje.


REKLAMA


Zobacz wideo "Byłem obrażony, ale już mi przechodzi". Janowicz zdradza swoje plany


Aryna Sabalenka "załatwiła" Martę Kostiuk w Madrycie. Tak się tłumaczy
Przy stanie 4-5 liderka światowego rankingu nie wytrzymała i w trudnych warunkach atmosferycznych, przy padającym deszczu oraz silnym wietrze (dach pozostawał otwarty), odmówiła drugiego serwisu i zażądała przerwy. Mimo początkowego oporu sędzia Jennifer Zhang przystała na ten wniosek, co rozdrażniło Kostiuk, gdyż po powrocie na kort jej rywalka wznawiała od pierwszego podania (co wynika z przepisów).


- Jak to możliwe? Dlaczego znowu ma pierwszy serwis? Sama się zatrzymała. Nikt jej nie zatrzymał - mówiła Ukrainka do Zhang. Ich żywiołowa dyskusja nic nie zmieniła, a potem 22-latka sama pokpiła sprawę, marnując trzy piłki setowe.
Zobacz też: Świątek prowadziła 4:2 i nagle stanęła. Zeszła z kortu zapłakana
Do całej sprawy Sabalenka odniosła się na pomeczowej konferencji prasowej. - Mój Boże... Serwowanie w deszczu było niemożliwe. Próbowałam przy pierwszym podaniu, ale zdałam sobie sprawę, iż muszę przestać, bo woda dostawała mi się do oczu. To było niemożliwe. Wiedziałam, iż popełnię podwójny błąd serwisowy i nie chciałam, żeby tak się stało, więc postanowiłam, iż to przerwę. Cieszę się, iż to zrobiłam - przyznała, cytowana przez portal puntodebreak.com.


Aryna Sabalenka wyznaje: "Czułam, iż wygrana będzie zależeć od siły psychicznej"
Generalnie mistrzyni US Open była naprawdę zadowolona ze swojego występu. - Jestem bardzo dumna z siebie za to, jak radziłam sobie z emocjami. Warunki były naprawdę trudne, miałam trudności z kontrolowaniem piłki i czułam, iż wygrana lub przegrana nie będzie zależeć od tenisa, ale od siły psychicznej, by stawić czoła niekorzystnym sytuacjom, takim jak te, których doświadczałyśmy. W takich sytuacjach każda może wygrać, więc podwoiłam swoje skupienie i wniosłam do gry swojego najlepszego ducha walki. To była wspaniała walka; wspaniale jest przez cały czas być w turnieju - oznjamiła.


Tak się złożyło, o finał turnieju WTA 1000 w Madrycie Aryna Sabalenka zagra z inną Ukrainką, Eliną Switoliną (17. WTA). Ten czwartkowy mecz rozpocznie się najwcześniej o godz. 21:30.
Idź do oryginalnego materiału