Absolutny rollercoaster w meczu Świątek! Rywalka nie mogła uwierzyć

4 godzin temu
Iga Świątek pokonała Belindę Bencic 7:6(2), 6:4 i awansowała do ćwierćfinału zawodów WTA 1000 w Wuhanie! To nie był łatwy mecz dla naszej tenisistki, a pierwszy set obfitował w zwroty akcji. - Nie wytrzymała tego Szwajcarka - zauważyli komentatorzy.
We wtorek Iga Świątek rozbiła Marie Bouzkovą z Czech 6:1, 6:1, a dzień później Szwajcarka Belinda Bencic w ogóle nie musiała wychodzić na kort, bo Belgijka Elise Mertens poddała mecz walkowerem. W czwartek Świątek (2. WTA) i Bencic (15.) zmierzyły się w walce o awans do ćwierćfinału turnieju WTA 1000 w Wuhanie.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem


Nasza tenisistka świetnie rozpoczęła, trafiając pierwszym serwisem, a na koniec posłała asa. - Wzorowo, nie dało się tego meczu lepiej zacząć - przyznał komentujący Dawid Celt. Po chwili było już 3:0, bo najpierw Polka zakończyła akcję efektownym wolejem, a potem pojawiły się błędy ze strony Szwajcarki.
Bencic wydawała się być bardzo niecierpliwa, irytowała ją każda pomyłka. Gdy zepsuła forhend - bo chciała zagrać przeciw nogom Igi, a trafiła w siatkę - to uderzyła ze złości rakietą o but. Nasza tenisistka była dokładniejsza, ale tylko do czasu.
Szalony pierwszy set
Zaczęło się od podwójnego błędu serwisowego Polki, a Szwajcarka stała bardzo blisko kortu, próbowała w każdej wymianie przejmować inicjatywę. Świątek nieco rozregulował się celownik, rywalka posłała na koniec kapitalny winner z returnu i po chwili było już 3:3.


- Za duży pospiech i przez to więcej błędów. Robi się niebezpiecznie - wskazał Dawid Celt. Tuż po tym Belinda Bencic raz jeszcze przełamała Igę Świątek. Szwajcarka odnalazła rytm w tym pojedynku, wiele razy atakowała faworytkę. Przy stanie 5:4 serwowała, by zamknąć pierwszą partię. Nasza zawodniczka powoli zaczynała się irytować, rozłożyła szeroko ręce patrząc w kierunku swojego teamu. Wynik wymykał jej się z rąk.


Po chwili Polka zaprezentowała się jednak lepiej, nie pozwoliła rywalce wygrać partii 6:4. Duża w tym też zasługa Szwajcarki, która zaczęła mylić się na potęgę. - Bencic nie wytrzymała ciśnienia - zauważyli komentatorzy Canal+ Sport. Było 30:30, dwa punkty od wygrania seta, ale Bencic wyrzuciła kolejne forhendy. Nie mogła uwierzyć, iż wypuściła taką szansę.
Czytaj także: Rekord w Ekstraklasie!
Ostatecznie doszło do tie-breaka, w którym Polka okazała się lepsza. Odskoczyła na 3:0, ale Bencic nie zamierzała się poddać. Znów zagrała przeciw nogom przeciwniczki, ale tym razem skutecznie i było już tylko 4:2 dla Igi, a do tego serwis Szwajcarki.


Wtedy jednak wiceliderka rankingu popisała się kapitalnym returnem, który dał punkt. Zamiast 4:3 , widzieliśmy na tablicy wyników 5:2. Iga zdobyła jeszcze dwa punkty i po 72 minutach mogła cieszyć się ze zwycięstwa w otwierającej partii. W końcówce kilka razy krzyknęła swoje słynne "Jazda!". Odetchnęliśmy, bo mimo zwrotów akcji, to nasza tenisistka wyszła na prowadzenie.


Iga Świątek w ćwierćfinale!
Na starcie drugiego seta Iga Świątek musiała odrabiać straty. Belinda Bencic wróciła na kort z dużym animuszem, atakowała Polkę w wymianach. Nasza zawodniczka wyglądała na nieco przygaszoną, przegrywała 0:2. gwałtownie jednak pozbierała się, przełamując rywalkę do zera (2:2). To był jeden z najlepszych gemów faworytki w całym meczu. - Podniosła poziom gry, dużo intensywniejsza gra - zauważyli komentatorzy.
Po chwili Świątek znów przełamała Bencic, grając bardzo agresywnie, ale z większym marginesem błędu. Jej uderzenia lądowały nieco dalej od linii końcowej, a jednocześnie przez cały czas głęboko. Szwajcarce nie pomógł serwis i przegrywała 3:4. A po chwili było już 3:5 z jej perspektywy. Faworytka posłała kolejnego asa, dobrze zamknęła akcję przy siatce.
Na koniec Świątek udźwignęła presję, gdy serwowała, by zakończyć mecz. Pierwszy raz w karierze występuje w tej chińskiej imprezie i jest już w najlepszej "ósemce". Nie był to może najlepszy jej występ w tym sezonie, ale pamiętajmy, iż końcówka roku jest wymagająca, Polka ma w nogach już ponad 70 spotkań rozegranych w 2025. Jej czwartkowe starcie z Belindą Bencic trwało 128 minut. Szwajcarka zagrała na pewno lepiej niż w ostatnich tygodniach, ale to Polka w decydujących momentach była skuteczniejsza. Brawa zwłaszcza za to, jak podniosła się po stracie przewagi w pierwszej partii.
W ćwierćfinale w Wuhanie Iga Świątek będzie mierzyć się z Jasmine Paolini (8. WTA). W starciu z Włoszką Dunka Clara Tauson (12.) skreczowała przy stanie 6:3, 1:6, 1:3. Warto dodać, iż Paolini rywalizuje z Jeleną Rybakiną o ostatnie miejsce gwarantujące występ w kończącym sezon Turnieju Mistrzyń. Impreza WTA Finals będzie odbywać się od 1 do 8 listopada w arabskim Rijadzie. Transmisje z turniejów kobiecego tenisa w Canal+ Sport, relacje w Sport.pl.
Idź do oryginalnego materiału