Ewa Pajor w latach 2015-2024 była zawodniczką Wolfsburga, w którego barwach rozegrała 121 meczów, zdobyła 96 goli i pięć razy wygrała Bundesligę. Polka grała również w czterech finałach Ligi Mistrzyń, ale żadnego nie wygrała. Chęć zwycięstwa w tych rozgrywkach zaprowadziła ją do Barcelony, która ma ogromne szanse na triumf. Wcześniej jednak musiała ograć dawny zespół napastniczki.
REKLAMA
Zobacz wideo Probierz dostał pytanie o Casha i od razu wypalił. "Żeby sprawa była jasna"
Ewa Pajor wróciła do Wolfsburga. FC Barcelona zdominowała i wygrała w Lidze Mistrzyń
W ćwierćfinale Ligi Mistrzyń Barcelona trafiła na Wolfsburg, co oznaczało powrót Polki do Niemiec na starcie ze starymi koleżankami. Pierwsza odsłona tej rywalizacji odbyła się właśnie na stadionie Niemek, a Pajor rozpoczęła spotkanie w pierwszym składzie hiszpańskiej ekipy.
Barcelona dominowała od samego początku, a Wolfsburg sporadycznie odzyskiwał piłkę i pojawiał się na połowie przyjezdnych. Katalonki oddawały sporo strzałów i posyłały wiele dośrodkowań w pole karne. Jedno z nich przyniosło efekt już po 26. minutach spotkania. W pole karne dograła Aitana Bonmati, a na piłkę nabiegła właśnie kapitanka reprezentacji Polski.
Pajor wyprzedziła obrończynię i strzeliła w kierunku bramki, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki, dając Barcelonie prowadzenie 1:0. Napastniczka cieszyła się z trafienia i pierwotnie zapisano je na jej koncie. Oficjalna strona UEFA odnotowała jednak gola samobójczego Caitlin Dijkstry, od której odbiła się piłka po uderzeniu Polki.
Wynik utrzymał się do przerwy, a po niej sytuacja na boisku nie uległa zmianie. Dalej bezustannie atakowały zawodniczki Barcelony i już w 50. minucie prowadziły 2:0 po dobrym rozegraniu rzutu rożnego. Po krótkim podaniu w pole karne wstrzeliła Mapi Leon, a Irene Paredes przecięła tor lotu piłki i skierowała ją do bramki. Zaledwie 120 sekund później Katalonki przeprowadziły kapitalny kontratak, w którym uczestniczyła też Pajor. To jednak nie ona wykańczała akcję, a zrobiła to Salma Paralluelo i podwyższyła na 3:0.
Ta sama zawodniczka mogła mieć na koncie dublet jeszcze przed godziną gry, ale jej gol został nieuznany z powodu spalonego. Wielka szkoda, bo dogrywała jej Pajor i miałaby na koncie asystę. Mogła mieć też gola, ale niedługo później nie trafiła w bramkę po tym, jak lobowała bramkarkę rywalek.
Barcelona kompletnie dominowała, ale nie była w stanie przełożyć tego na kolejne bramki, co zemściło się na niej w 80. minucie spotkania. Wówczas rzut rożny Wolfsburga zakończył się strzałem Janiny Minge pod poprzeczkę i miejscowe przegrywały 1:3. Nie miały więcej szans na odrobienie strat, a jeszcze fatalny błąd w wyprowadzeniu doprowadził je do porażki 4:1. Po odzyskaniu piłki przed polem karnym od poprzeczki uderzyła Sydney Schertenleib i ustaliła wynik spotkania.
Rewanż zaplanowano na 27 marca o 18:45. Wcześniej, bo 23 marca piłkarki Barcelony zagrają w El Clasico z zawodniczkami Realu Madryt w ramach rozgrywek Ligi F.
Wolfsburg - FC Barcelona 1:4 (0:1)