Starcie Coco Gauff z Belindą Bencić zapowiadało się wyjątkowo ciekawie, a to dlatego, iż obie zawodniczki w ostatnich tygodniach prezentują zupełnie odmienną formę. Amerykanka normalnie byłaby wyraźną faworytką takiego starcia, ale przed Indian Wells sensacyjnie przegrywała w drugich rundach w Dosze (z Martą Kostiuk) i Dubaju (z McCartney Kessler). W samej Kalifornii dotarła już do ćwierćfinału, ale ani z Moyuką Uchijimą, ani z Marią Sakkari przesadnie zachwycająco nie wyglądała.
REKLAMA
Zobacz wideo Dostaliśmy nagrania z Austriakami z MŚ w Trondheim. Czy będzie reakcja FIS?
Bencić w gazie, Gauff z problemami. Zapowiadało się ciekawie
Belinda Bencić z kolei w tym roku wróciła do gry po przerwie macierzyńskiej i jej postawa imponuje. Z Australian Open wyrzuciła ją w IV rundzie... Coco Gauff. Jednak od tej pory Szwajcarka wygrała turniej WTA 500 w Abu Zabi, a w Dubaju odpadła po twardym, trzysetowym boju z Emmą Navarro. Z kolei w Indian Wells o jej świetnej formie przekonała się m.in. Diana Sznajder, pewnie pokonana 6:4, 6:4.
Gauff zaczęła mocno, ale...
Mecz lepiej zaczął się dla Gauff. To ona już przy pierwszej okazji przełamała Bencić. Jej problem polegał na tym, iż przełamanie trzeba potwierdzić własnym serwisem, a tego zrobić nie potrafiła. Szwajcarka ekspresowo odrobiła stratę, mimo dwóch piłek na 3:0 dla Amerykanki.
Trzeba jednak oddać Gauff, iż nie wpłynęło to na nią negatywnie, nie straciła pewności siebie. Więcej razy się w tym secie zaskoczyć nie dała, a sama wykorzystała breakpointa przy stanie 3:2. Tej przewagi trzecia rakieta świata już nie zmarnowała. Amerykanka przypilnowała serwisu i wykorzystała już pierwszego setbola na 6:3.
...ale Bencić swoje argumenty miała
Set numer 2 miał jednak zgoła odmienny przebieg. To Bencić zaczęła grać znacznie lepiej, skuteczniej, zwłaszcza po przy trafionym pierwszym serwisie. Nie tylko przełamała Amerykankę na 2:0 do 15, ale też długo nie dopuszczała jej choćby blisko szansy na odrobienie strat. Zostało tak zresztą do końca seta, którego Szwajcarka zakończyła wygrywającym serwisem i wynikiem 6:3.
Gem traumy dla Gauff zdecydował o wszystkim!
Decydująca partia stała na wysokim poziomie. Obie zawodniczki popisywały się świetnymi zagraniami, a zwłaszcza Bencić, która potrafiła dobiegać choćby do najtrudniejszych piłek. Co więcej, było bardzo trudno o przełamania. Dopiero przy stanie 4:4 pierwszego breakpointa doczekała się Bencić. A choćby dwóch i właśnie tego drugiego Szwajcarka wykorzystała dzięki banalnej pomyłce Gauff, która powadziła w tamtym gemie 40:0, a została przełamana w paskudnym momencie.
Bencić we wcześniejszej fazie seta nie dała Amerykance choćby szansy na przełamanie i w kluczowej chwili nie było inaczej! Szwajcarka przypilnowała własnego serwisu i po 141 minutach wygrała cały mecz 3:6, 6:3, 6:4, udanie rewanżując się za porażkę na Australian Open. Bencić może teraz wyczekiwać pojedynku Madison Keys z Donną Vekić, bowiem to ten wyłoni jej rywalkę w ćwierćfinale.