"Już nie 22, a 39 prezesów polskich związków sportowych podpisało się pod listem punktującym Radosława Piesiewicza i wzywającym prezesa PKOl do dymisji. - jeżeli Piesiewicz nie zachowa się honorowo, to sądzę, iż na najbliższym zarządzie 25 marca zbierze się większość, która przegłosuje zwołanie walnego - mówi Sport.pl wiceprezes komitetu, Tomasz Chamera. A wtedy sprawa może mieć tylko jedno zakończenie" - tak na początku marca pisali dziennikarze Sport.pl Dawid Szymczak i Łukasz Jachimiak.
REKLAMA
Zobacz wideo Co dalej ze Szczęsnym? Wielki mecz, a zaraz emerytura?
Piesiewicz szczerze o Nitrasie. "Zleciłem prawnikom"
Dla szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego ostatnie dni nie są łatwe. Konflikt pomiędzy Piesiewiczem, a Sławomirem Nitrasem zdaje się nie gasnąć. Ostatnio minister sportu i turystyki w Sejmie RP wyszedł na mównicę i ogłosił: - Ten proceder został zatrzymany. Pan Piesiewicz z pieniędzy publicznych nie dostanie już ani jednej złotówki. Ani złotówka nie trafi do niego, do jego żony, ani do jego kolegów. Myślę, iż na światło dzienne wyjdą informacje dotyczące całej tej ekipy.
Czytaj także:
Pracował z reprezentacją w latach 2016-2021. Tragiczne wieści, miał 47 lat
Radosław Piesiewicz przez kilka dni nie odnosił się do słów Sławomira Nitrasa, ale w końcu nie wytrzymał. W czwartek 13 marca wczesnym popołudniem na portalu X podzielił się krokami, które postanowił podjąć.
Hiszpanie mówią jednym głosem ws. Marciniaka. Tak piszą o Polaku
"W związku z kolejnymi pomówieniami Sławomira Nitrasa, który po raz kolejny przekazuje opinii publicznej kłamstwa na mój temat, zleciłem prawnikom rozszerzenie powództwa. Czekam na jak najszybsze rozstrzygniecie sprawy przez sąd" - napisał Piesiewicz.
Śmiało można przypuszczać, iż to nie koniec utarczek słownych na linii obu panów, którzy od wielu miesięcy nie szczędzą sobie "życzliwości".