Kamil Syprzak to największa gwiazda reprezentacji Polski w piłce manualnej ostatnich lat, ale niedawno w oczach niektórych stał się jej antybohaterem. Mający kłopoty zdrowotne zawodnik opuścił drużynę podczas mistrzostw świata, gdy tej po bolesnym braku awansu do dalszej rywalizacji o medale pozostała walka jedynie o 25. miejsce. Taka postawa została negatywnie odebrana przez wiele osób ze środowiska, a obrotowy w mediach społecznościowych przedstawił swoją - odmienną od związkowej - wersję. Prezes Polskiego Związku Piłki manualnej w Polsce Sławomir Szmal ma już za sobą jedną rozmowę z Syprzakiem i zapowiada kolejną.
REKLAMA
Zobacz wideo Polska sztafeta z brązowym medalem mistrzostw Europy w short tracku. Pierwszy raz od 12 lat!
Lijewski dostał pytanie o przyszłość Syprzaka w kadrze. "Bardzo bym chciał"
W niedzielę wyłoniono medalistów tegorocznych MŚ piłkarzy ręcznych, a dzień później Szmal i Lijewski spotkali się z dziennikarzami, by omówić najgorszy wynikowo występ Polaków w historii startów w tej imprezie. Obok genezy tego rozczarowującego wyniku głównym tematem była oczywiście sprawa Syprzaka.
- Czy Kamil Syprzak zagra jeszcze w kadrze? - jeden z dziennikarzy spytał Lijewskiego. Zgodnie ze związkowym komunikatem z 25 stycznia 33-latek samowolnie opuścił zgrupowanie. Nie jest tajemnicą, iż takie zachowanie jest podkopaniem autorytetu szkoleniowca. Ten jednak nie zamyka całkowicie drzwi Syprzakowi. Ale wskazuje też warunki.
- Czy jeszcze zagra w kadrze? Bardzo bym chciał. Jest wyjątkowy, wysoki i bardzo nam pomaga. Przy naszych skromnych warunkach fizycznych budowa Kamila to bardzo ważna rzecz. Ale na pewno pewne rzeczy muszą zostać wyjaśnione - i w związku, i na linii Kamil - zespół. I tu, i tu musi być zdrowa atmosfera. Dopóki tego nie będzie [wyjaśnienia spraw - red], to będzie o to trudno - podkreślił Lijewski.
Zaznaczył, iż nie może opowiadać o szczegółach tego, co wydarzyło się podczas zgrupowania, bo sprawa wciąż jest badana przez związek. Sam - jak przekazał mediom Szmal - w nocy wysłał prezesowi raport dotyczący tego wydarzenia. Szef krajowej federacji odbył już z Syprzakiem jedną rozmowę, a drugą ma w planie.
- Chcę się z zapoznać z raportem Marcina i jestem umówiony z Kamilem, iż potem porozmawiamy ponownie. Musimy merytorycznie ocenić sytuację na podstawie faktów. Nie było nas [władz związku - red.] na miejscu, otrzymywaliśmy tylko cząstkowe wiadomości - tłumaczy Szmal.
Lijewski o zachowaniu Syprzaka: pierwszy raz w historii
Pytam Lijewskiego, czy opuszczenie kadry przez Syprzaka było dla niego trudnym momentem pod kątem motywowania rozczarowanego zespołu do dalszej gry w tych MŚ.
- Kamil miał powiedziane, iż będą grali inni. Nie rozumiem, dlaczego wyjechał. Wiedział, iż nie będzie wychodził na boisko i nie musi narażać zdrowia. Nie był przewidziany do grania. Chodziło zaś o jego obecność z drużyną, jako człowieka. Właśnie dlatego szkoda tego - wskazuje szkoleniowiec.
W odpowiedzi na kolejne pytanie Sport.pl przyznaje, iż nigdy wcześniej - także jako zawodnik - nie przerabiał sytuacji, by gracz opuścił drużynę w trakcie turnieju. - Zdarzyło się to pierwszy raz w historii - zaznacza wicemistrz świata 2007 i brązowy medalista MŚ 2009.
Potem jeszcze ponownie podkreśla, iż najważniejsze w kontekście przyszłości Syprzaka w kadrze będzie wyjaśnienie sprawy między obrotowym a kolegami z zespołu.
- Tak naprawdę na samym końcu tej układanki będzie on i jego funkcjonowanie w tej drużynie. On musi sobie to wszystko poukładać - podsumowuje.
Jak zareagowali na wyjazd Syprzaka pozostali kadrowicze? Lijewski odsyła dziennikarzy z tym pytaniem do samych zawodników. Ale dodaje, iż sam nie zauważył konkretnych reakcji i wpływu tego zdarzenia na postawę drużyny.
Szmal nie planuje rozmawiać z innymi kadrowiczami przed podjęciem decyzji ws. Syprzaka. Zapewnia jednak, iż każdy z nich ma prawo się wypowiedzieć w tej sprawie, jeżeli ma ochotę.
- Na początek chcę omówić to ze sztabem szkoleniowym i Kamilem. Nie uważam, by w tej chwili trzeba było o tym rozmawiać z resztą zawodników. Ale o ile taka będzie potrzeba z ich strony, to oczywiście spotkam się z nimi - deklaruje prezes.
Dwie wersje dot. sprawy Syprzaka. Mocne słowa legendy kadry
ZPRP 25 stycznia opublikował komunikat, w którym poinformował o samowolnym opuszczeniu przez Syprzaka zgrupowania kadry podczas MŚ i nałożeniu na niego kary porządkowej. Tego samego dnia do sprawy w mediach społecznościowych odniósł się sam zawodnik. Zaznaczył, iż od początku imprezy miał kłopoty zdrowotne, z powodu urazu nie mógł wystąpić w pozostałych meczach turnieju, a klub wezwał go do pilnego powrotu w celu dalszego leczenia. Zapewnił, iż rozmawiał z kolegami z drużyny i konsultował się z trenerem.
W oczekiwaniu na decyzję władz krajowej federacji głos w sprawie zabrało już kilka zasłużonych dla polskiej piłki manualnej osób. Sport.pl rozmawiał z Grzegorzem Tkaczykiem. Wicemistrz świata 2007 podkreślał, iż z oceną zachowania obrotowego chce zaczekać, aż pozna więcej szczegółów.
- jeżeli faktycznie Kamil nie dostał zgody, a mimo to wyjechał, to jest to dla mnie zachowanie naganne. Chociażby w stosunku do kolegów z drużyny. (...) Za moich czasów taka sytuacja byłaby nie do przyjęcia. Myślę, iż gdyby kolega z drużyny zrobił coś takiego, to każdy z chłopaków z tamtej kadry miałby problem, by podać mu potem rękę - zaznaczył.
Triumfator Ligi Mistrzów z 2016 roku zwrócił też uwagę, iż przed MŚ Syprzak był kreowany i sam się kreował na lidera kadry.
- To też jest absolutnie zrozumiałe - mowa przecież o zawodniku, który występuje w Paris Saint-Germain i jest królem strzelców Ligi Mistrzów. Wszystko ok. Natomiast nie wyjeżdża się w trakcie turnieju w takim trudnym momencie i nie zostawia się chłopaków - podsumował.
Syprzak zadebiutował w reprezentacji Polski w 2011 roku i rozegrał w niej ponad 160 meczów, zdobywając ponad 330 bramek. Jego największym sukcesem odniesionym z drużyną narodową jest brązowy medal MŚ sprzed 10 lat. W latach 2009–15 grał w Wiśle Płock, potem przez cztery sezony bronił kolorów Barcelony, a od 2019 roku jest zawodnikiem PSG.