Aryna Sabalenka przyjechała wypoczęta do Indian Wells. W arabskich turniejach w lutym zagrała tylko trzy mecze. W Kalifornii przeszła wcześniejsze rundy niemalże bez kłopotów. Nie miała też wymagających rywalek. Jedynie w drugiej rundzie nieoczekiwanie musiała grać tie-breaka z McCartney Kessler. Potem straciła zaledwie po trzy gemy w meczach z Lucią Bronzetti i Sonay Kartal.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"
84 minuty meczu Sabalenki i awans do półfinału
Sabalenka nie zaczęła jednak dobrze meczu z Ludmiłą Samsonową, bo od przegrania otwierającego gema przy własnym serwisie. Kilka chwil później Rosjanka obroniła własne podanie i prowadziła 2:0. Jednak to był jedyny moment w meczu, kiedy miała przewagę nad Białorusinką.
Samsonowa nie była w stanie kontrolować tego, co zrobi Sabalenka. Sama też miała problem z utrzymaniem równego rytmu gry. Liderka światowego rankingu bezlitośnie wykorzystywała błędy swojej przeciwniczki. istotny okazał się długi, czwartym gem tego seta, który był wyczerpujący dla obu zawodniczek. Łącznie czterokrotnie grały na przewagi, aż Sabalenka zdołała przełamać Samsonową i doprowadzić do remisu 2:2.
Zobacz też: Oto historyczny ranking UEFA! Najpiękniejszy sen dla Polski stał się faktem
Od tego momentu na korcie istniała głównie Sabalenka. Samsonowa nie radziła sobie z jej atomowym forhendem i niewygodnym do odbioru bekhendem. Serwowała też coraz słabiej, ułatwiając grę białoruskiej tenisistce. Sabalenka przełamała jeszcze dwa razy w tym secie i wygrała pierwszą partię 6:2.
Początek drugiego seta był piorunujący w wykonaniu Sabalenki. Wygrała pierwsze trzy gemy, nie dając Samsonowej ani jednego punktu. Rosjanka zdołała się jednak zebrać i doprowadzić niespodziewanie do remisu 3:3. Znalazła w sobie resztki sił, by się przeciwstawić. Ale na więcej nie było jej stać. Kolejne trzy gemy toczyły się ze wskazaniem na Sabalenkę. Ostatnia piłka to był popis Białorusinki. Dobiegła do skrótu i ominęła Samsonową jednym zagraniem. Ostatecznie wygrała seta 6:3, cały mecz zasłużenie 2:0 i po 84 minutach rywalizacji mogła cieszyć się z awansu do półfinału.
W kolejnym meczu Sabalenka zmierzy się z Madison Keys. Dla Białorusinki to będzie okazja do rewanżu na Amerykance za porażkę w finale Australian Open. Keys miała trudniejszą drabinkę, po drodze przegrała dwa sety, ale była w stanie wyeliminować m.in. Belindę Bencić i Donnę Vekić.
Mecz półfinałowy Aryna Sabalenka - Madison Keys w nocy z piątku na sobotę, najwcześniej o godzinie 2:00 czasu polskiego. Bezpośrednio przed nimi zagrają Iga Świątek i Mirra Andriejewa