76. minuta i rzut karny dla Barcelony. Będzie głośno o strzale Lewandowskiego

2 godzin temu
Robert Lewandowski zaliczył fatalne pudło w meczu z Sevillą! Po trafieniach z Realem Oviedo i Realem Sociedad Polak mógł zdobyć bramkę w trzecim meczu ligowym z rzędu, ale kiedy podszedł do rzutu karnego, nie trafił choćby w bramkę. Ciężko uwierzyć w to, jak zły był to strzał w jego wykonaniu.
Lewandowski nie zaliczył dobrego wejścia w sezon, a to za sprawą kontuzji mięśniowej, która przytrafiła mu się jeszcze przed startem rozgrywek LaLiga. W efekcie w pierwszych kolejkach musiał pogodzić się z rolą zmiennika Ferrana Torresa, choć w klubie worek z bramkami rozwiązał właśnie wchodząc na boisko z ławki, gdy zaliczył dwa trafienia z Valencią. Następnie dołożył po bramce z Realem Oviedo oraz Realem Sociedad i dlatego Hansi Flick zaufał mu w kolejnym ligowym spotkaniu.


REKLAMA


Zobacz wideo Powołania Jana Urbana. Dobre decyzje? Kosecki: Jacek Magiera robi to zdecydowanie lepiej


Lewandowski nie trafił z karnego!
To spotkanie długo nie układało się FC Barcelonie, która na przerwę schodziła z porażką 1:2. Druga część wcale nie układała się lepiej, aż do 74. minuty, gdy dopiero co wprowadzony Adnan Januzaj sprokurował rzut karny. Wybór strzelca w drużynie Barcelony był prosty - do piłki podszedł Lewandowski.


Wybiła 76. minuta meczu, gdy Polak w swoim stylu drobił rozbieg, chcąc w ten sposób wyczekać Odysseasa Vlachodimosa. Wtedy nastąpił dramat Polaka. Nie dość, iż jego strzał został wyczuty przez grackiego golkipera, to Lewandowski choćby nie trafił w bramkę. Piłka minęła lewy słupek. Hansi Flick nie dowierzał, jak Polak mógł oddać tak fatalne uderzenie.


Dla Roberta Lewandowskiego mogło to być piąte trafienie w sezonie. Na tego gola będzie musiał jednak poczekać.
Idź do oryginalnego materiału