6:7, a potem wielki zwrot w meczu Kawy! Grały prawie trzy godziny

3 godzin temu
Katarzyna Kawa gra dalej w turnieju WTA w Chennai. Polska tenisistka stoczyła prawdziwy bój z młodszą o sześć lat Włoszką Lucią Bronzetti. Wygrała 6:7(9), 6:0, 7:5. Spotkanie trwało aż 168 minut. Kolejną rywalką Kawy w następnej rundzie będzie Rosjanka Polina Jacenko.
Ostatnie miesiące w wykonaniu Katarzyny Kawy nie były zbyt udane. Najpierw nie przeszła przez kwalifikacje do turniejów w Pekinie, Suzhou oraz Ningbo. Następnie, kiedy udało jej się wreszcie wywalczyć awans - tym razem do zawodów w Guangzhou, to poległa już w pierwszej rundzie z Katie Volynets. "Duży chaos, niemal godzinna przerwa wywołana opadami deszczu i problemy serwisowe tensistek - tak można określić ten mecz" - relacjonowała Agnieszka Piskorz ze Sport.pl. 32-latka wierzyła, iż uda jej się przełamać złą serię podczas zawodów WTA 250 w Chennai.


REKLAMA


Zobacz wideo Siatkarki MOYA Radomki Radom z trzecim zwycięstwem w okresie 25/26. Kornelia Garita: Nie zagrałyśmy dzisiaj naszej siatkówki"


Co za mecz Katarzyny Kawy. 6:0 w drugim secie
Od samego początku mecz z Lucią Bronzetti nie układał się po myśli Kawy. Już w pierwszym gemie przy własnym serwisie przegrywała 0:40. I choć rywalka miała aż cztery piłki na przełamanie, to Polka wyszła z opresji. Dwa gemy później sytuacja wyglądała podobnie. Trzy break pointy dla Bronzetti. I znów nie była ona w stanie tego wykorzystać.
Zdecydowanie najdłuższy był szósty gem. Podczas niego padło aż 16 piłek. Włoszka bardzo dobrze radziła sobie w polu serwisowym, nie dając zbyt dużych szans Kawie. Mecz uspokoił się do 11. gema. Kawa znów nie mogła zaskoczyć rywalki podaniem. Było 0:40, kiedy obroniła dwa break pointy. Ale Bronzetti wreszcie zakończyła złą passę i zanotowała zwycięstwo. Po chwili doszło do niespodzianki, gdyż to Polka zanotowała przełamanie do 0. I mieliśmy tie-break.


Był on niezwykle wyrównany. Dopiero pod koniec obie zawodniczki miały szansę na zwycięstwo. Kawa jednego break pointa, natomiast Włoszka - dwa. I udało jej się to wykorzystać przy serwisie naszej zawodniczki. - Wyrzuca, niestety wyrzuca - podsumował nieudaną akcję Kawy komentujący to wydarzenie Maciej Łuczak.
Pierwszy set trwał aż 79 minut. - Nie ma co się dziwić, iż obie tenisistki opuściły kort - przyznał komentator. Po wyjściu na kort nasza zawodniczka miała jeden cel: odrobić wynik. Zaczęło się znakomicie, gdyż w premierowym gemie przełamała rywalkę. I na tym nie poprzestała. Kawa wyglądała świetnie, zwłaszcza w polu serwisowym. Nagle zrobiło się 3:0 i 30:0 przy serwisie Polki. - Dobry moment, by odebrać rywalce wolę do walki - zauważył komentator. Tak też się stało. Kawa wygrała drugiego seta 6:0, nie pozostawiając Włoszce żadnych złudzeń.


O wszystkim miał więc zadecydować trzeci set. Obie tenisistki wygrały swoje pierwsze podania, ale w trzecim gemie - przy serwisie Bronzetti - lepsza okazała się Polka. Wygrała następnego gema przy swoim podaniu i wyszła na prowadzenie 3:1. Kawa poszła za ciosem - wygrała kolejnego gema serwisowego rywalki, by... w następnym dać się jej przełamać. Tego, iż to reprezentantka Polski zagra w kolejnej rundzie byliśmy jednak prawie pewni już w kolejnym gemie.
Przy stanie 4:2 w trzecim secie Kawa stoczyła z Bronzetti nieprawdopodobną walkę. Przegrywała w gemie już 0:40, ale go odwróciła na swoją korzyść, po raz trzeci w partii przełamując rywalkę. To był klucz do wygranej 6:2 i 2:1 w całym meczu.
Jej kolejną rywalką będzie Rosjanka Polina Jacenko.
Katarzyna Kawa - Lucia Bronzetti 6:7(9), 6:0, 6:2
Idź do oryginalnego materiału