6:2 i 3:1 dla Sabalenki. I nagle nerwy, po 13. break poincie. Koniec po 79 minutach

4 godzin temu
Rok temu w Indian Wells Aryna Sabalenka wyszła z koszmarnej sytuacji, przegrywała w trzecim secie z Peyton Stearns 4:5 i 0-40, rywalka serwowała. Białorusinka obroniła cztery piłki meczowe, ostatecznie to ona awansowała. Dziś w Madrycie doszło do rewanżu, stawką był ćwierćfinał Mutua Madrid Open, czyli zawodów, które Białorusinka już dwa razy wygrała. I dziś znów mogła znaleźć się w opałach, bo w czterech swoich gemach serwisowych skutecznie broniła 12 break pointów. Przegrała dopiero 13., ale ałe spotkanie padło jej łupem - 6:2, 6:4.
Idź do oryginalnego materiału